Zachodniopomorska policja poszukuje złodzieja, który w Niemczech ukradł samochód. Mężczyzna uciekł do Polski, w okolicach Mieszkowic staranował policyjny radiowóz i wymknął się funkcjonariuszom - informuje reporter RMF FM. Według naszych nieoficjalnych informacji poszukiwany jest Litwinem.

Mężczyzna wczoraj wymknął się z obławy w okolicach Mieszkowic. Uciekając przed funkcjonariuszami skradzionym bmw, wjechał w ślepą uliczkę. Nagle zawrócił i uderzył w bok ścigającego go radiowozu. Poważnie uszkodził policyjne auto. Z kolei w samochodzie, którym jechał - jak relacjonują funkcjonariusze - otworzyły się poduszki powietrzne. Złodziej mimo to jechał dalej. Ruszył w kierunku lasu. Tam porzucił auto i uciekł piechotą.

Poszukiwania złodzieja nie dały efektów. Nie pomógł nawet użyty w akcji śmigłowiec. Helikopter pracował ponad 4 godziny, a poszukiwania zakończono dopiero po zmroku.

W porzuconym samochodzie funkcjonariusze znaleźli dwa telefony z litewskimi kartami SIM. Nie było natomiast żadnych dokumentów.

Według wstępnych informacji, mężczyzna wciąż może ukrywać się w lasach koło Mieszkowic. Niewykluczone, że przestępca odszedł od drogi, gdzie zostawił skradzione bmw, nawet na odległość 30-40 kilometrów. Policjanci podejrzewają, że może próbować zdobyć pożywienie. Apelują więc do mieszkańców, by zgłaszali każdy niepokojący sygnał. Mężczyzna prawdopodobnie nie mówi po polsku.

Śledczy biorą pod uwagę jeszcze jedną wersję - mogli odnaleźć go wspólnicy i razem innym samochodem odjechać w głąb Polski.

Poszukiwany to mężczyzna w wieku około 30 lat. Ma 180-190 centymetrów wzrostu. Wczoraj ubrany był w szary T-shirt.