Dziesiątki tysięcy osób protestowało w Kaszmirze przeciw indyjskim rządom w tym regionie. Manifestanci spalili rządowe budynki i zaatakowali komendę policji. Funkcjonariusze musieli użyć gazu łzawiącego. Rannych zostało co najmniej 13 osób.

Muzułmanie obchodzili wczoraj święto Eid-al-Fitr, celebrując koniec miesiąca postu - Ramadanu. Po modlitwach, którym przewodził, lider kaszmirskich separatystów Mirwaiz Umar Faruq zwrócił się do zebranych, by wyszli na ulice Srinagaru. Niosąc zielone flagi tysiące ludzi skandowało "Chcemy wolności!".

Tłum zaatakował budynek, w którym znajdowały się biura policji i departamentu energii elektrycznej. Gdy budynek płonął, starcia wybuchły również w innych rejonach miasta.

Lider organizacji zrzeszającej różne grupy kaszmirskich separatystów opowiadających się za bezkrwawą walka o niepodległość zaapelował do rządu Indii, by uznał Kaszmir za sporne terytorium, wycofał stacjonujące tam tysiące żołnierzy i zwolnił wszystkich więźniów politycznych, przyjmując to za warunek wstępny do podjęcia rozmów pokojowych. Rząd w New Delhi nie odpowiedział na te żądania.

Od 1947 roku Indie i Pakistan prowadziły ze sobą trzy wojny, w tym dwie o sporny Kaszmir. Po raz czwarty omal nie doszło do otwartego konfliktu w 2002 roku. Cztery lata wcześniej oba kraje przeprowadziły próby z bronią jądrową. Indyjsko-pakistańskie rozmowy pokojowe rozpoczęły się w 2004 roku, jednak zamachy terrorystyczne w Bombaju w 2008 roku spowodowały zamrożenie kontaktów. Według Indii, Pakistan zrobił zbyt mało, aby powstrzymać terrorystów prowadzących działania z jego terytorium.