Prezydent Bronisław Komorowski powołał dotychczasowego wiceszefa MSWiA Tomasza Siemoniaka na stanowisko ministra obrony narodowej. Wcześniej podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim Komorowski odwołał ze stanowiska szefa MON Bogdana Klicha.

Klich opuścił MON po publikacji raportu komisji Jerzego Millera ws. okoliczności katastrofy smoleńskiej. Premier Donald Tusk podkreślał, że Klich złożył dymisję, bo uważa, że jego dalsza obecność w MON byłaby obciążeniem, jeśli chodzi o wdrażanie rekomendacji, które znalazły się w raporcie komisji Millera.

Z raportu wynika miedzy innymi, że załoga Tu-154M, który 10 kwietnia ubiegłego roku rozbił się pod Smoleńskiem, chciała wykonać jedynie próbne podejście do lądowania, nie wykonała jednak automatycznego odejścia między innymi z powodu braków w wyszkoleniu w 36. specpułku.

Komisja stwierdziła też, że piloci przewożący najważniejsze osoby w państwie nie ćwiczyli na symulatorach lądowania w skrajnie trudnych warunkach, przy wykorzystaniu systemu TAWS.

Nowy minister obrony pracował już w MON. W latach 1998-2000 był dyrektorem Biura Prasy i Informacji, gdy resortem kierował Janusz Onyszkiewicz. Potem był m.in. członkiem zarządu Polskiego Radia oraz dyrektorem TVP1. Był też wiceprezydentem Warszawy oraz wicemarszałkiem województwa mazowieckiego.

Od listopada 2007 r. Siemoniak był sekretarzem stanu w MSWiA. Podlegały mu departamenty: administracji publicznej, analiz i nadzoru, wyznań religijnych oraz mniejszości narodowych i etnicznych, zezwoleń i koncesji oraz zdrowia. Nadzorował Główny Urząd Geodezji i Kartografii oraz Państwową Inspekcję Sanitarną MSWiA.

Odpowiadał też za usuwanie skutków klęsk żywiołowych, z tego powodu często jeździł z premierem Tuskiem lub ówczesnym wicepremierem Schetyną w rejony dotknięte przez klęski żywiołowe. W 2010 r. wraz z ministrem Michałem Bonim przygotował pakiet pomocowy dla powodzian. W tym samym roku stanął też na czele międzyresortowego zespołu ds. szacowania skutków powodzi.

Premier: Nowego szefa MON czekają "twarde decyzje"

Premier Donald Tusk uważa, że nowego szefa MON Tomasza Siemoniaka czekają "twarde decyzje" w związku z rekomendacjami komisji Jerzego Millera. Szef rządu zadeklarował, że Siemoniak może liczyć na jego zdecydowane wsparcie.

Oprócz typowych zajęć czekają ministra Siemoniaka również twarde decyzje, dotyczące zmian wskutek rekomendacji, jakie otrzymaliśmy od komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Będę bardzo twardo i zdecydowanie (...) wspomagał ministra obrony narodowej w tych decyzjach, które też będą wymagały odwagi, a także współpracy nas wszystkich - powiedział Tusk podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim.

O dotychczasowym ministrze obrony, Bogdanie Klichu, Tusk powiedział m.in., że dobrze zasłużył się ojczyźnie podczas blisko czterech lat pracy. Człowiek musi mieć bardzo dużo odwagi, aby podjąć się tak trudnej misji, jaką jest prowadzenie resortu obrony, musi też mieć bardzo dużo odwagi, aby w momencie, w którym uznaje to za stosowne, złożyć rezygnację - ocenił szef rządu. Za tę odwagę chciałem podziękować - dodał Tusk. Premier podkreślił dokonania Klicha, jeśli chodzi o zmiany w polskiej armii oraz zakończenie polskiej misji w Iraku.