Co Pęczak zrobił z "pulą" od Dochnala? - zastanawia się "GW". Według gazety w jednej z podsłuchanych przez ABW rozmów, poseł Pęczak informuje asystenta lobbysty, że przekazał łapówkę od niego ministrowi Kaniewskiemu.

Dochnal chciał, aby Kaniewski zobowiązał się do "załatwienia sprawy" - tak by rosyjskie koncerny Łukoil i RAO-JES mogły kupić polskie zakłady energetyczne i Rafinerię Gdańską.

Poseł Pęczak oświadczył, że zrzeka się immunitetu. Teraz więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby łódzka prokuratura przesłuchała go w sprawie przyjęcia korzyści majątkowej od Dochnala. Co do ewentualnego aresztowania, to zgodę na to musi wyrazić Sejm. Niewykluczone że głosowanie w tej sprawie odbędzie jutro.

Politycy SLD nie chcą się jednoznacznie wypowiadać na ten temat. Sekretarz Sojuszu Marek Dyduch powiedział nawet, że działania prokuratury mają go po prostu zmiękczyć. Nie wiadomo jednak, do czego takie „zmiękczenie” miałoby prowadzić.

Jedna z teorii mówi, że Andrzej Pęczak, miłośnik luksusowych dodatków w samochodach, posadzony na niezbyt wygodnej więziennej pryczy, mógłby opowiedzieć wiele ciekawych historii na temat działalności jego partyjnych kolegów. Dlatego jego aresztowanie nie byłoby wygodne dla Sojuszu.

Kto i dlaczego odtajnił zapisy rozmów telefonicznych Marka Dochnala z posłem SLD Andrzejem Pęczakiem? Burza z tym związana przesłoniła nawet aferę związaną ze spotkaniem Kulczyka z Ałganowem. Zapisy rozmów przesłała komisji prokuratura w Łodzi, opatrzone pieczęcią „tajne”. Po drodze jednak materiały trafiły do ABW. Tam zmieniono pieczęć na „jawne”. Agencja tłumaczy, że inaczej prokuratura nie mogłaby prowadzić śledztwa, prokuratura wcale jednak odtajnienia nie chciała. My jednak mamy inne podejrzenia co do motywów ich ujawnienia. Posłuchaj relacji reporterki RMF Miry Skórki:

Poseł za kratkami to też poseł

Nawet jeśli poseł Andrzej Pęczak trafi do aresztu, nadal będzie pobierał poselskie wynagrodzenie. W jego przypadku to około 14 tysięcy miesięcznie. Wszystko dlatego, że prawo nie przewidziało przypadków parlamentarzystów-przestępców. Dlatego też w tej chwili nikt nie może odebrać Pęczakowi jego poselskich przywilejów. O tym decyduje sam poseł. Nikt nie może odebrać mandatu - mówi Józef Oleksy.

Zarówno marszałek jak i inni posłowie nie wiedzą też co zrobić z kolejnym problemem, który pojawi się w momencie ewentualnego aresztowania Pęczaka, czyli z poselskim obowiązkiem głosowania. Czy dowozić do Sejmu, usprawiedliwiać nieobecności?

Kłopot jest jednak poważny, tym bardziej, ze w jego rozwiązaniu może pomóc tylko sam Pęczak. Głęboko jestem przekonany, że pan poseł Pęczak złoży mandat poselski. To nie jest kwestia dobrej woli, czy złej woli, ale to jest kwestia tego co można by nazwać honorem - taką dość optymistyczną tezę wygłosił Wacław Martyniuk.