W europejskich instytucjach jest pokusa, żeby jeszcze bardziej się rozpychać – powiedziała premier Beata Szydło na spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej w Pradze. Szydło przy okazji szczytu V4 w Pradze wzięła udział razem z premierami Czech, Węgier i Słowacji w dyskusji pt. „UE w czasie kryzysu: lepiej być razem?”.

W europejskich instytucjach jest pokusa, żeby jeszcze bardziej się rozpychać – powiedziała premier Beata Szydło na spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej w Pradze. Szydło przy okazji szczytu V4 w Pradze wzięła udział razem z premierami Czech, Węgier i Słowacji w dyskusji pt. „UE w czasie kryzysu: lepiej być razem?”.
Beata Szydło /PAP/Paweł Supernak /PAP

Premier Beata Szydło podkreśliła, że Grupa Wyszehradzka stanowi niezwykłą wartość dla Unii Europejskiej i regionu.

Grupa Wyszehradzka to oczywiście projekt polityczny, ale wydaje mi się, że mogę śmiało powiedzieć, że jest to grupa przyjaciół, którzy doskonale rozumieją, na czym polega polityka, na czym polega wzajemne wspieranie się w polityce i, w dobrym tego słowa rozumieniu, konkurowanie w polityce - tłumaczyła. Zwróciła uwagę na wyzwania, które stoją przed Unią Europejską, czyli m.in. kryzys migracyjny oraz Brexit. Wszyscy liczymy na to, że Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej, a jeżeli nie pozostanie, to oczywiście trzeba będzie zacząć zastanawiać się i rozmawiać o formach współpracy. Nie wyobrażam sobie, że tej współpracy nie będzie, że nie wypracujemy płaszczyzny współpracy pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską - powiedziała. Ale mam nadzieję, że to będzie scenariusz, którego nie będziemy musieli realizować - dodała premier.

Nawet jeżeli rozwiążemy kryzys migracyjny, nawet jeżeli Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej, nawet jeżeli strefa euro poradzi sobie z swoim kryzysem, który przecież wcale nie jest zakończony, może na moment uśpiony - czy też uwaga Unii została odwrócona, dlatego że pojawiły się inne bardziej absorbujące tematy - to pozostanie pytanie: w jakim kierunku chce pójść Unia Europejska, w jakim kierunku będą próbowały szukać swoich dominant instytucje europejskie, pomiędzy którymi przecież trwa w tej chwili rywalizacja- kontynuowała Szydło. Jak dodała, Polska "może coś na ten temat powiedzieć", ponieważ - jak zwróciła uwagę - w tej chwili trwa dyskusja w Komisji Europejskiej nad jej rolą. Komisja Europejska próbuje tutaj toczyć tę dyskusję, wykorzystując do tego między innymi ocenę sytuacji w Polsce - powiedziała premier. Jest pokusa (...) w wielu instytucjach do tego, żeby jeszcze bardziej się rozpychać, jeszcze bardziej zawłaszczać tę przestrzeń. Musimy sobie z tym również poradzić - dodała.

Premier Szydło odniosła się do tej kwestii w odpowiedzi na pytania moderatora dyskusji. Jeżeli chodzi o kwestie dotyczące instytucji europejskich i pewnych procedur, które te instytucje próbują forsować, czy też dyskutują, która z tych instytucji ma większe prawo do zawłaszczania kolejnych obszarów, to ta dyskusja się toczy. Też się z tym zgadzamy: Bruksela ma prawo pytać o wszystko, takie jest jej prawo, jesteśmy członkiem UE i to szanujemy. Ale mówimy jednocześnie: szanuj Brukselo traktaty i umowy, które sama wydyskutowałaś i które my podpisaliśmy - podsumowała.

(mn)