Polska jest w Europie, Polska nie jest brzydką panną na wydaniu, tylko dumnym, suwerennym państwem - powiedziała premier Beata Szydło w sejmowej debacie nad wnioskiem Platformy Obywatelskiej o wotum nieufności wobec rządu. Ogłosiła też "koniec państwa teoretycznego". Głosowanie nie przyniosło zaskoczenia - wniosek został odrzucony.

Polska jest w Europie, Polska nie jest brzydką panną na wydaniu, tylko dumnym, suwerennym państwem - powiedziała premier Beata Szydło w sejmowej debacie nad wnioskiem Platformy Obywatelskiej o wotum nieufności wobec rządu. Ogłosiła też "koniec państwa teoretycznego". Głosowanie nie przyniosło zaskoczenia - wniosek został odrzucony.
Beata Szydło /PAP/Paweł Supernak /PAP

Szefowa rządu powiedziała, że chce zdementować kilka kłamstw, które - jej zdaniem - miały miejsce w sejmowym wystąpieniu lidera PO Grzegorza Schetyny. Jak dodała, nie można "mącić ludziom w głowach".

Pan mówi o wyprowadzaniu Polski z Europy, gdzie pan chce wracać? Przecież Polska jest w Europie cały czas, niech pan się wreszcie pozbędzie kompleksów. Polska nie jest brzydką panną na wydaniu, tylko dumnym, suwerennym państwem - podkreśliła Szydło.

Jak mówiła, różnica między PO i PiS jest taka, że Schetyna chciałby być ciągle "dopraszany do stołu, który ciągle ktoś nakrywa", a ona woli "zapraszać innych do stołu, który sama nakrywa".


Ten wniosek to brak powagi, intelektualna i merytoryczna kapitulacja, to smutna puenta, ponieważ polityka, to poważna rzecz, to ważne sprawy, sprawy obywateli, ich troski, problemy, aspiracje. Do tego trzeba podchodzić z powagą i rozwagą. Ten wniosek jest tych cech pozbawiony - podkreśliła premier. Zdaniem szefowej rządu, opozycja czerpie natchnienie z bajek. Koniec z zabawą, teraz będzie na poważnie - oświadczyła.

PO mówiła, żeby żyło się lepiej i żyło się lepiej - Platformie. My mówimy - żeby żyło się lepiej wszystkim Polakom i ten plan realizujemy - zadeklarowała szefowa rządu.


"Kolejny etap żałosnego spektaklu"

W swoim wystąpieniu Szydło przypomniała wydarzenia z grudnia ub. roku, które - jej zdaniem - miały doprowadzić do obalenia rządu.

Kiedy my przygotowaliśmy budżet, kiedy przygotowywaliśmy program wsparcia polskich rodzin, wy biegaliście do Brukseli i do Strasburga i skarżyliście na Polskę - zaznaczyła premier. Przygotowaliście obalenie rządu, to jest swoisty żałosny, jak się później okazało pucz. Kiedy? W najbardziej świętym dla Polaków czasie Bożego Narodzenia. Zrobiliście sobie kpiny z tego - podkreśliła. Według niej "została naruszona powaga polskiego parlamentu, powaga mandatu poselskiego". 

Pomiędzy błazenadą i patosem jest cienka granica i wy tę granicę tutaj przekroczyliście i dokonaliście czegoś niesłychanego: udowodniliście całej Polsce, że nie chodzi wam o Polskę, o to by realizować mandat dany przez wyborców, ale tylko i wyłącznie, by bronić własnych interesów i to jeszcze w tak mało skuteczny i żałosny sposób - powiedziała szefowa rządu. Dziś mamy kolejny etap tego żałosnego spektaklu - dodała.

Szydło mówiła, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu jest narzędziem, które uważa się za broń ciężką w politycznym, parlamentarnym fechtunku. Sądziłam, że ten wniosek, który został przygotowany i złożony, jest na poważnie - zaznaczyła.

Szydło powiedziała, że kiedy PO przegrała wybory w październiku 2015 r., PiS przystąpił do realizacji swojego programu. Do którego byliśmy przygotowani, bo cały czas będąc w opozycji organizowaliśmy spotkania merytoryczne, konferencje, kongresy. Byliśmy w każdej gminie i to Polacy powiedzieli nam, jakiej chcą Polski i czego oczekują i to Polacy dali nam mandat do rządzenia - oświadczyła szefowa rządu. Rząd PiS podejmuje decyzje w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a wy na śmietnikach, cmentarzach, albo na stacjach benzynowych - dodała. 

Szydło: Zgadzamy się tylko na to, co jest zgodne z polską racją stanu

My zgadzamy się tylko na to, co jest zgodne z polską racją stanu i jest zgodne z interesami Polaków - podkreśliła premier w swoim wystąpieniu. Jak dodała, podczas jej rządów przestała obowiązywać, "wyznawana przez pana Schetynę zasada: "podpisujemy, wszystko, co przyśle Bruksela". Tak nie będzie - zapowiedziała Szydło.

Odnosząc się do zarzutów, że rządy PiS doprowadziły do izolacji Polski w świecie, powiedziała, że wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki właśnie wrócił z wizyty w Stanach Zjednoczonych. Jak podkreśliła, wicepremier spotykał się z ministrami prezydenta USA Donalda Trumpa. Dodała, że po świętach do USA jedzie szef MSZ Witold Waszczykowski na zaproszenie amerykańskiego sekretarza stanu.

"Mówiliście, że nie da się realnie zmniejszać biedy w Polsce"


 Odpowiadając na złożony przez PO wniosek o wotum nieufności dla swojego rządu, Szydło wskazywała na osiągnięcia ostatnich 17 miesięcy, m.in. realizację programu Rodzina 500 plus.

Wbrew waszym ciągłym narzekaniom, że się nie da - otóż dało się. W budżecie znalazły się pieniądze i ponad 3 mln 800 tys. polskich dzieci otrzymuje wsparcie z tego programu. To jest ogromna satysfakcja - dla mnie osobiście, dla naszego rządu - mówiła. Rząd PiS udowodnił, że można realizować tak ambitne programy jak Rodzina 500 plus i jednocześnie zapewnić dynamiczny rozwój gospodarki - dodała premier. Zauważyła w tym kontekście, że deficyt polskich finansów publicznych był w zeszłym roku "najniższy od 9 lat i wyniósł 2,4 proc. PKB".

Jak podkreśliła Szydło, rok działania programu 500 plus doprowadził do radykalnego ograniczenia poziomu ubóstwa w Polsce. Według raportu polskiego oddziału europejskiej sieci przeciwdziałania ubóstwu, program 500 plus zmniejszył ubóstwo wśród dzieci o 94 proc., a ubóstwo w Polsce zmalało o 48 proc. To jest miara tego sukcesu - wskazała.

Kiedy wy byliście u władzy, a trwało to, przypomnijmy, 8 lat, mówiliście, że nie da się realnie zmniejszać biedy w Polsce, przekonywaliście, że Polska jest zieloną wyspą, a prawda była taka, że potrafiliście tylko zabierać; podnieśliście VAT, podnieśliście wiek emerytalny, a w innych dziedzinach był marazm i brak działań - przypomniała Szydło. 

"To już definitywny koniec państwa teoretycznego"


 Szydło zapewniła, że rząd działa na rzecz tego, żeby obywatel miał poczucie, że państwo działa sprawnie, że jest uczciwe i sprawiedliwe.

Ludzie chcą czuć się bezpiecznie i mieć poczucie, że państwo będzie ich broniło i chroniło, gdy są zagrożeni, czy krzywdzeni. Tu ogromną rolę odgrywa wymiar sprawiedliwości. Przeprowadzamy jego reformę, bo to, co do tej pory działo się w tej dziedzinie, przypomina raczej wymiar niesprawiedliwości - oceniła szefowa rządu. Chcę dzisiaj bardzo mocno podkreślić, to już definitywny koniec państwa teoretycznego, to koniec wyrzucania na bruk starszych, schorowanych ludzi, dlatego, że kamienice, w których mieszkali, decyzją sądów, przejęli oszuści, w imieniu rzekomo 140-letnich właścicieli" - mówiła.

Jak dodała szefowa rzadu, "to koniec pobłażania przestępcom, którzy bezkarnie wyłudzali miliony na podatku VAT", to "koniec tolerowania bezkarności gangsterów i złodziei". Dobra zmiana w wymiarze sprawiedliwości jest faktem, mój rząd będzie konsekwentnie wprowadzał kolejne reformy. Reformę sądownictwa przeprowadzimy, nie zawróci nas nikt z tej drogi - oświadczyła.