Premier poleciła wyjaśnienie i wyciągnięcie konsekwencji w sprawie afery przy przetargu na autobusy dla wojska. Pytana przez naszego reportera o reakcję na informacje RMF FM o kompromitacji zakładów Autosan, Beata Szydło oświadczyła, że zobowiązała nadzorującego Polską Grupę Zbrojeniową ministra Henryka Kowalczyka do wyjaśnienia sprawy.

Jak ujawnili nasi dziennikarze śledczy, firma Autosan straciła szanse na start w przetargu, ponieważ spóźniła się ze złożeniem oferty o 20 minut. Zwolniony został już dyrektor sprzedaży spółki.

Szydło była pytana na konferencji prasowej, czy zwolnienie osoby odpowiedzialnej za złożenie po terminie oferty firmy Autosan na dostawę autobusów dla wojska kończy sprawę związaną z przetargiem na autokary dla polskiego wojska. 

Według mnie to zwolnienie absolutnie nie kończy sprawy. Ja rzeczywiście byłam w tym zakładzie w Autosanie, ratowaliśmy wtedy tę firmę i były deklaracje, że zakład dostanie wsparcie i będzie ratowany - powiedziała Szydło. Dlatego jestem zbulwersowana tym, co się stało. Ale przede wszystkim oczekuję wyjaśnień. Dlatego poleciłam panu ministrowi Henrykowi Kowalczykowi, który w moim imieniu pełni nadzór nad Skarbem Państwa, pełne wyjaśnienie i również wyciągnięcia konsekwencji, jeżeli taka będzie potrzeba - dodała Szydło.

Podkreśliła, że przede wszystkim oczekuje w tej chwili na wyjaśnienia co się wydarzyło. Jakieś decyzje będzie można podejmować po wyjaśnieniach - podkreśliła. 

Według naszych ustaleń, oferta sanockiej spółki była bardzo konkurencyjna - kosztowała o kilka milionów złotych mniej, jednak władze spółki w żaden sposób nie walczyły o umożliwienie udziału w postępowaniu, m.in. dlatego że nie skorzystały z prawa do odwołania. W efekcie do przetargu wystartował tylko jeden dostawca - niemiecka firma MAN - i to ona wygrała postępowanie.

Jak podało RMF FM przetarg na autobusy dla armii w kwietniu tego roku ogłosiła 2. Regionalna Baza Logistyczna w Rembertowie. Postępowanie dotyczyło 16-miejscowych autobusów pasażerskich oraz takich, które mogą przewieźć minimalnie 47 osób.

Prezes PGZ Błażej Wojnicz zapowiedział, że gdyby organy państwa potwierdziły przypuszczenia, że w sprawie spóźnionej oferty Autosanu na autobusy dla wojska było działanie przestępcze, spółka wniesie o unieważnienia postępowania i wystartuje w ponownym przetargu. 

(mal)