400 tys. uczniów polskich podstawówek pisało test podsumowujący pierwszy etap szkolnej edukacji. Uczniowie przez godzinę rozwiązywali zadania, które mają pokazać jak radzą sobie z pięcioma umiejętnościami: pisania, czytania, rozumowania, korzystania z informacji i praktycznego wykorzystania wiedzy.

Teoretycznie nie jest to egzamin do gimnazjum, w praktyce jednak bywa inaczej. Gimnazjum może np. nie przyjąć ucznia, któremu słabiej poszedł test i gdy jest ono spoza tzw. swojego obwodu szkolnego. Testy pokazują jedną smutną prawdę – dzieci nie rozumieją poleceń.

Wynika to z tego, że uczniowie mało czytają, właściwie to w ogóle nie czytają. Sama szkoła wiele nie zdziała, bo rodzice powinni troszkę więcej zadbać, by nie telewizor, radio, ale jednak ten kontakt ze słowem pisanym na pewno dużo więcej by dał - mówi dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 11 w Krakowie.

Nauczyciele mówią, że dzieci nie radzą sobie też z wykorzystaniem nabytej wiedzy w praktyce.