Zgodnie z deklaracją wczoraj wieczorem prezydent Warszawy Paweł Piskorski rozstał się z Unią Wolności. Razem z nim taką decyzję podjęło jeszcze siedem z trzynastu osób, które tworzyły zarząd mazowieckiego regionu partii.

A to jest równoznaczne z zawieszeniem działalności zarządu. Na Mazowszu Unią rządzić teraz będzie zarząd prowizoryczny, na czele z Michałem Bonim. Bezpośrednią przyczyną odejścia jest oczywiście przystąpienie do inicjatywy Płażyńskiego, Olechowskiego i Tuska. Prezydent stolicy nie ukrywa, że w Unii czuł się ostatnio źle, a partii nie udało się ustrzec przed popełnieniem wielu błędów: "Błędu zamknięcia się na nowych ludzi, błędu pozostawania w tym samym sposobie myślenia a nie otwierania się na nowe potrzeby". Takie słowa najlepiej świadczą o tym jaką porażką dla młodych partyjnych liberałów był grudniowy kongres partii, który praktycznie odsunął ich z władz krajowych Unii.

Wbrew wielu sugestiom Paweł Piskorski zamierza nadal rządzić Warszawą. Prezydent ma nadzieję, że jego decyzja nie zakłóci dobrej współpracy z kolegami z byłej już partii. Zresztą nie wiadomo ilu z nich pójdzie w ślady Pawła Piskorskiego. On sam uważa, że Unię Wolności czeka jeszcze znacznie większy odpływ.

foto RMF FM

09:30