W Warszawie przy ulicy Stalowej mieści, a właściwie mieścił się gabinet stomatologiczny. I nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby nie fakt, że pacjentów leczył tam nie dentysta, a… tokarz. Stołeczni policjanci już zatrzymali fałszywego stomatologa. To 58-letni Weselin B.

Policjantów o dentyście przebierańcu powiadomił jeden z pacjentów, który podejrzewał, że mężczyzna nie ma odpowiedniego wykształcenia ani pozwolenia na świadczenie usług medycznych. Kiedy policjanci potwierdzili te informacje, wkroczyli do gabinetu.

Po zatrzymaniu Weselin B. przyznał, że nie ma odpowiednich uprawnień, a jego wyuczony zawód to tokarz. Bronił się jednak, mówiąc, że wykonywał jedynie mało skomplikowane zabiegi stomatologiczne. Co dokładnie? Zakładał plomby, robił protezy… Zajmował się tym od roku.

Mężczyzna – jak tłumaczył policjantom - doświadczenie stomatologiczne nabył, podpatrując nieżyjącą już żonę, która była dentystką... z wykształcenia.