Nie jest możliwe, by Polska płaciła za instalacje tarczy antyrakietowej, bądź jej fragmentów w Polsce - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM, minister obrony Aleksander Szczygło.

Zdaniem Aleksandra Szczygło urok George’a Busha nie będzie miał znaczenia przy podejmowaniu decyzji o instalacji elementów tarczy antyrakietowej w Polsce. Jak dodaje małe są szanse na to, żebyśmy w piątek usłyszeli „Tak, zgadzamy się, tarcza będzie mogła być zainstalowana w Polsce”.

Szczygło mówi też, że Polska jest w pełnej gotowości do pełnienia misji w Afganistanie: Jesteśmy gotowi, są jeszcze ostatnie przygotowania związane chociażby z tą częścią wyposażenia, które zostało rozkradzione. Ale to są rzeczy, które są uzupełniane na bieżąco. Żołnierze są gotowi w sensie przygotowania psychicznego, bo wiedzą i wiedzieli, po co tam jadą. Zresztą nigdy nie ukrywałem, że ta misja w Afganistanie będzie misją bardzo trudną.

Konrad Piasecki: Bracia Czesi zawiedli?

Aleksander Szczygło: Dlaczego?

Konrad Piasecki: Bo ich szybka i tania zgoda na tarczę może osłabić nasze pozycje negocjacyjne.

Aleksander Szczygło: Ale to jest tak, że każdy rząd każdego państwa podejmuje decyzję na własną odpowiedzialność i własne ryzyko.

Konrad Piasecki: Tylko, że Amerykanie będą mówili, że „skoro Czesi się zgadzają, to i wy się zgódźcie”.

Aleksander Szczygło: Chce przypomnieć, że Republika Czeska jest osobnym państwem. W związku z tym prezydent i premier Czech w rozmowie z prezydentem Bushem zgodzili się na te rozwiązania, a my jesteśmy w trakcie negocjacji.

Konrad Piasecki: Pan uważa, że naszym negocjacjom to nie zaszkodzi?

Aleksander Szczygło: Nie wiem czy zaszkodzi, czy pomoże. W każdym bądź razie to są dwa odrębne porozumienia.

Konrad Piasecki: „Amerykańska oferta jest marna. Nie tego Polska oczekiwała” – takie nieoficjalne głosy słychać było po pierwszej turze rozmów. Na czym polega ta marność?

Aleksander Szczygło: Negocjacje polegają na tym, że obie strony próbują dojść do wspólnego miejsca, w którym mogą powiedzieć, że osiągnęły to, czego chciały.

Konrad Piasecki: Amerykanie dają za mało? Żądają zbyt wiele? Polska żąda zbyt wiele? Dobrze jedno konkretne pytanie. Czy to prawda, że Amerykanie chcą, żebyśmy współpłacili za tarczę?

Aleksander Szczygło: Trwają negocjacje. Te negocjacje mają doprowadzić do sytuacji, w której obie strony uzyskują wynik korzystny, racjonalny. Nie jest możliwe, żeby Polska płaciła za instalacje tarczy antyrakietowej, bądź fragmentów tarczy antyrakietowej w Polsce.

Konrad Piasecki: A taki pomysł rzeczywiście się pojawił w żądaniach amerykańskich?

Aleksander Szczygło: Nic o nim nie wiem.

Konrad Piasecki: To teraz muzyczna zagadka. Tę piosenkę, którą pan właśnie usłyszał czeska minister napisała dla George’a Busha. Czym ją pan przebije w takim razie?

Aleksander Szczygło: To rzeczywiście bardzo ciekawy pomysł, ale kto to śpiewał?

Konrad Piasecki: Śpiewał jakiś zaprzyjaźniony muzyk country.

Aleksander Szczygło: Rozumiem, ale nie zrozumiałem słów.

Konrad Piasecki: „Dzień dobry radarze. Witamy cię, długo żeśmy czekali na ciebie”. Czym pan przebije czeską minister obrony narodowej? Śpiewem, piosenką, tańcem?

Aleksander Szczygło: Po pierwsze to MSZ prowadzi negocjacje.

Konrad Piasecki: Ale George Bush przyjeżdża i wypadałoby, żeby polski minister nie był gorszy od czeskiej minister.

Aleksander Szczygło: George Bush przyjeżdża do prezydenta RP, do pana profesora Lecha Kaczyńskiego.

Konrad Piasecki: Zna pan George’a Busha?

Aleksander Szczygło: Miałem okazję dwa razy z nim się przywitać. O rozmowie trudno mówić.

Konrad Piasecki: Lecha Kaczyńskiego zna pan zapewne lepiej?

Aleksander Szczygło: Tak mi się wydaje.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że urok George’a Busha może sprawić, że już w piątek prezydent powie to samo co wczoraj Vaclav Klaus, czyli że kupujemy w ciemno tarczę? Czy to nie jest możliwe?

Aleksander Szczygło: Nie sądzę, żeby tego rodzaju uroki, czy ich brak miały jakikolwiek wpływ na decyzje w tej sprawie.

Konrad Piasecki: Czyli polskie negocjacje będą trwały? To nie jest tak, że tutaj deklaracja polityczna wyprzedzi wyniki negocjacji?

Aleksander Szczygło: Deklaracja polityczna była pod koniec stycznia, kiedy rząd amerykański przedstawił nam propozycję i rząd polski stwierdził, że jesteśmy zainteresowani propozycją amerykańską. Ale po to, żeby ustalić wszystkie szczegóły i ewentualnie powiedzieć, że zgadzamy się, trzeba przeprowadzić negocjacje.

Konrad Piasecki: Czyli w piątek nie usłyszymy: „Tak, zgadzamy się, tarcza będzie mogła być zainstalowana w Polsce”?

Aleksander Szczygło: Nie wydaje mi się.

Konrad Piasecki: Wczoraj pierwszy ranny, jutro magiczna data ogłoszenia pełnej gotowości i odpowiedzialności naszej armii za dwie afgańskie prowincje. Jesteśmy gotowi, jesteśmy odpowiedzialni – jutro tę odpowiedzialność zadeklarujemy?

Aleksander Szczygło: Jesteśmy gotowi, są jeszcze ostatnie przygotowania związane chociażby z tą częścią wyposażenia, które zostało rozkradzione – mówiąc najprościej – na drodze między Karaczi a Afganistanem. Ale to są rzeczy, które są uzupełniane na bieżąco. Żołnierze są gotowi w sensie przygotowania psychicznego, bo wiedzą i wiedzieli, po co tam jadą. Zresztą nigdy nie ukrywałem, że ta misja w Afganistanie będzie misją bardzo trudną.

Konrad Piasecki: Jest tak, że od jutra będą jeździli sami na patrole, już bez wsparcia amerykańskiego?

Aleksander Szczygło: To zależy od konkretnej bazy.

Konrad Piasecki: Czyli ten 7 czerwca to jest rzeczywiście jakaś magiczna data, czy to nie jest tak, że tam jutro coś się rzeczywiście wydarzy?

Aleksander Szczygło: Ja siódemkę lubię, ale to nie ma nic wspólnego.

Konrad Piasecki: Jest szczęśliwa.

Aleksander Szczygło: Jest szczęśliwa.

Konrad Piasecki: Lepiej 7 niż 13 zaczynać.

Aleksander Szczygło: Tak?

Konrad Piasecki: Tak mi się wydaje. Skoro pan lubi siódemkę.

Aleksander Szczygło: Myślę, że jeśli chodzi o podejmowanie decyzji wojskowych to raczej unikałbym odwoływania się do tego rodzaju pozamerytorycznych odniesień.

Konrad Piasecki: Jutro przejmiemy tę odpowiedzialność czy nie?

Aleksander Szczygło: To jest proces.

Konrad Piasecki: Czyli jutro nic nadzwyczajnego się nie wydarzy?

Aleksander Szczygło: Mam nadzieje, że się nic nadzwyczajnego nie wydarzy.

Konrad Piasecki: A jak się czują „Rosomaki”? Dozbrojono je już?

Aleksander Szczygło: „Rosomaki” czują się dobrze, są też w trakcie przygotowań do misji.

Konrad Piasecki: Ale przygotowań zakończonych czy przygotowań trwających jeszcze tygodniami, miesiącami, latami?

Aleksander Szczygło: To jest tak, jak w przypadku innych elementów wyposażenia i uzbrojenia polskiego batalionu – jest to po prostu przygotowanie techniczne.

Konrad Piasecki: A jak poszukiwania odpowiedzialnych za śmierdzącą pastę do zębów?

Aleksander Szczygło: W trakcie. Myślę, że do połowy czerwca dostanę informację, która będzie określała – nie tylko w stosunku do tej słynnej pasty, ale też i do innych produktów – od początku do końca, czyli przez cały proces podejmowania decyzji do dostarczenia żołnierzom tego rodzaju wyrobów.

Konrad Piasecki: Będzie określała, kto był za to odpowiedzialny?

Aleksander Szczygło: Tak, to muszą być konkretne nazwiska. To nie jest tak, że wszyscy odpowiadają albo nikt nie odpowiada.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że w tej sprawie będą procesy sądowe, wyroki, więzienie?

Aleksander Szczygło: Nie wiem. Raczej traktuję to jako możliwość zobaczenia, gdzie są słabe punkty w dostawie dla żołnierzy różnego rodzaju potrzebnych im rzeczy.

Konrad Piasecki: „Dziennik” pisze dziś o pomyśle powołania polskiej legii cudzoziemskiej. Szanse na wcielenie tego pomysłu w życie ocenia pan na…?

Aleksander Szczygło: Zero procent. W Polsce jest wystarczająco dużo młodych ludzi – zarówno mężczyzn, ale też i kobiet – którzy chcą służyć w armii i mówię o służbie zawodowej. A wojsko powinno im to umożliwić. To wszystko.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo.