Stalexport nie dość, że domaga się ukarania motocyklistów za protesty na autostradzie A4, to jeszcze sam chce być oskarżycielem posiłkowym. Pierwszy taki wniosek wpłynął do sądu i został odrzucony. Koncesjonariusz płatnej autostrady A4 Kraków – Katowice na celownik wziął 33 motocyklistów, którzy protestowali na bramkach poboru opłat, domagając się niższych stawek za przejazdy jednośladem.

Według informacji zebranych przez reporterów RMF FM, zarząd firmy jest niezadowolony z dotychczasowych kar wymierzanych motocyklistom. Sądy orzekały jak na razie grzywny od 100 do 200 złotych, a po odwołaniach kary te były dużo niższe.

To nie spodobało się Stalexportowi i postanowił sam oskarżać. Sąd odrzucił pierwszy taki wniosek. Uznał, że koncesjonariusza nie można traktować jako stronę pokrzywdzoną przez motocyklistów ponieważ ich protest bezpośrednio nie zagrażał bezpieczeństwu firmy. Stalexport we wniosku próbował udowodnić, że poniósł straty z powodu zablokowanych bramek poboru opłat.