Do Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce trafią materiały dotyczące rzekomego składania przez Zbigniewa Ziobrę fałszywych zeznań w związku z rzekomym przeciekiem z tzw. afery gruntowej. Decyzję w tej sprawie podjęła już warszawska Prokuratura Apelacyjna. Chodzi o zeznania Ziobry złożone przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków we wrześniu, październiku i grudniu 2010 roku.

Wątek ten został wyłączony ze śledztwa (umorzonego na początku lutego przez rzeszowską prokuraturę) w sprawie przekroczenia uprawnień m.in. przez ówczesnego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, czyli Ziobrę, jego zastępcę, prokuratora krajowego, prokuratorów oraz funkcjonariuszy CBA i ABW. Do przekroczenia uprawnień miało dojść przy zatrzymaniu w 2007 roku byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, byłego szefa PZU Jaromira Netzla i byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego. Wszystkim trzem zarzucano składanie fałszywych zeznań i utrudnianie śledztwa w sprawie przecieku z afery gruntowej.

Jak poinformował zastępca prokuratura okręgowego w Rzeszowie Jaromir Rybczak, podczas ostatniego przesłuchania Ziobry w tym śledztwie - 4 stycznia - odtwarzano nagrania z podsłuchów. Nieoficjalnie miało chodzić o rozmowy Netzla z 2007 roku. Prokurator nie chciał ujawnić żadnych szczegółów - poinformował jedynie, że w związku z tym zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Ziobrę złożył Netzel. Doniesienie to zostało wyłączono do odrębnego postępowania i przekazane do Warszawy, a teraz trafi do Ostrołęki.

Chodzi o konfrontację Ziobry z Netzlem przed komisją śledczą?

Według "Gazety Wyborczej", chodzi o konfrontację między Netzlem a Ziobrą przed sejmową komisją śledczą w grudniu 2010 roku. Były szef PZU twierdził wówczas, że Ziobro przekazał mu w lipcu 2007 sporo szczegółów dotyczących śledztwa przeciekowego. Miał go też wypytywać m.in. o Kaczmarka. Według gazety, Ziobro przed komisją twierdził zupełnie coś innego - mówił, że Netzel "kłamał i kłamie". Rozstrzygnąć to mogły nagrania z podsłuchów Netzla, które odnalazły się rzeszowskim śledztwie. Według dziennika, mają one świadczyć na korzyść Netzla.

Byłemu szefowi PZU zarzucono w 2007 roku składanie fałszywych zeznań. Miały one polegać na daniu alibi Kaczmarkowi, który miał się spotkać z Ryszardem Krauze w warszawskim hotelu Marriott w przeddzień akcji CBA w resorcie rolnictwa. Tak to przedstawiał podczas multimedialnej konferencji ówczesny wiceprokurator generalny Jerzy Engelking, prezentując podsłuchy rozmów m.in. Netzla, Kaczmarka i Kornatowskiego. Śledztwa w sprawie przecieku z akcji CBA umorzono w 2009 roku.

Afera gruntowa spowodowała, że fotel wicepremiera i szefa resortu rolnictwa stracił Andrzej Lepper. Podejrzenia związane z dokonaniem przecieku spowodowały zaś dymisje Kaczmarka i Kornatowskiego. W efekcie całej sprawy upadła koalicja PiS-Samoobrona-LPR, a w przedterminowych wyborach zwyciężyła PO.