Poznański sąd zajmujący się sprawą śmierci Ewy Tylman chce ustalić, kto wysyłał tajemnicze SMS-y. Ich treść wskazywała, że nadawcy mogą mieć informacje o okolicznościach śmierci kobiety.

Poznański sąd zajmujący się sprawą śmierci Ewy Tylman chce ustalić, kto wysyłał tajemnicze SMS-y. Ich treść wskazywała, że nadawcy mogą mieć informacje o okolicznościach śmierci kobiety.
Adam Z. w sądzie (zdj. arch.) / Jakub Kaczmarczyk /PAP

Ewa Tylman zaginęła w listopadzie 2015 r. Po kilku miesiącach z Warty wyłowiono jej ciało. Biegli nie byli w stanie jednoznacznie określić przyczyny śmierci kobiety.

Według prokuratury, 23 listopada 2015 r. Adam Z. zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody. Zarzucane mu przez prokuraturę zabójstwo z zamiarem ewentualnym jest zagrożone karą do 25 lat więzienia lub dożywociem.

Proces Adama Z. toczył się przed poznańskim sądem okręgowym od stycznia 2017 r. W kwietniu 2019 r. Sąd Okręgowy uznał, że Adam Z. nie zabił Ewy Tylman i uniewinnił go od zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym. W styczniu 2020 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu wydał prawomocny wyrok w tej sprawie. Uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy w Poznaniu kontynuował w czwartek ponowny proces Adama Z. W trakcie rozprawy sędzia Katarzyna Obst poinformowała, że wydana została już opinia biegłego dotycząca nowych dowodów, jakie pojawiły się w sprawie. Przesyłka z listem i załączonymi dwoma telefonami komórkowymi trafiła początkowo do biura detektywistycznego, stamtąd do policji i następnie - w maju - do sądu.

W czwartek sąd podjął decyzję o uwzględnieniu wniosków pełnomocników rodziny Ewy Tylman i prokuratury o ustalenie danych nadawców SMS-ów, jakie odczytano z przekazanych do sądu telefonów komórkowych. Wnioski poparł także obrońca Adama Z., adw. Ireneusz Adamczak.

Jeżeli w tej sprawie pojawia się jakakolwiek nadzieja, cień dowodu i możliwość tego, żeby dojść, co wydarzyło się przez te brakujące - jeżeli chodzi o materiał dowodowy - 5 minut, które doprowadziły do śmierci Ewy Tylman, to przynajmniej jako pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, jako ci którzy reprezentują rodzinę - musimy takie możliwości wykorzystać - mówił jeden z pełnomocników rodziny Ewy Tylman adw. Wojciech Wiza,

Gdybym wziął pod uwagę swoje doświadczenie z tej sprawy i innych - to, czy ten dowód nas doprowadzi gdzieś dalej? Czy będziemy mieć tę sprawę wyjaśnioną? Albo przynajmniej lepiej wyjaśnioną? Nie wiem, jestem sceptyczny, natomiast trudno byłoby zbagatelizować informacje, z których wynika, że jakieś trzy osoby, które ze sobą korespondują mają jakiekolwiek informacje na temat okoliczności śmierci Ewy Tylman. Tym bardziej, że ta korespondencja toczy się w kontekście jakiegoś prowadzonego postępowania, karnego prawdopodobnie, i dotyczy to ujawnienia jakichś okoliczności, obciążania kogoś - i tu w tych okolicznościach jest wspomniana sprawa Ewy Tylman - dodał. Przypomniał, że w tej sprawie już wcześniej pojawiało się wiele anonimów, które - po sprawdzeniu - okazywały się zupełnie nieprzydatne z punktu widzenia wyjaśnienia sprawy.

Wiza wskazał, że korespondujące ze sobą osoby napisały w SMS-ach m.in. "O Tylmance ... też powie", oraz "Tak zniszczycie mnie tak jak tę Ewę Tylman. Przecież widzę, że wasi ludzie za mną chodzą i jeżdżą".

Prokurator Łukasz Wawrzyniak w rozmowie z dziennikarzami wyraził nadzieję, że "przeprowadzenie tego dowodu jest w stanie wyjaśnić okoliczności zdarzenia, przybliżyć nam moment śmierci, zabójstwa, według prokuratury, Ewy Tylman". To są zapisy SMS-owe, które odnoszą się do nazwiska pokrzywdzonej. W tym kontekście chcemy to wyjaśnić, czy osoby te mają wiedzę na okoliczność śmierci Ewy Tylman. Jeśli ten dowód przybliży do wyjaśnienia sprawy to bardzo dobrze i na to liczymy - dodał.

Kolejna rozprawa odbędzie się w październiku.