Okazuje się, że zdrada popłaca, a prezydent stoi ponad prawem – oto pierwsze komentarze po kontrowersyjnym ułaskawieniu Zbigniewa Sobotki. Decyzją prezydenta były wiceszef MSWiA, skazany na 3,5 roku więzienia, nie pójdzie za kratki.

Ułaskawienie Sobotki to fatalny sygnał dla policjantów. Okazuje się, że zdrada popłaca. Bardzo dziwnie to brzmi, ale taka jest prawda. Policjanci, którzy ryzykowali i ryzykują swoim życiem, nie są ochraniani, co więcej: są zdradzani przez swego ministra, który zostaje później ułaskawiony - ocenia były szef MSWiA Marek Biernacki.

To ponury dzień dla Polski i 10-letniej prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego - tak wielce kontrowersyjną decyzję o ułaskawieniu Sobotki skomentował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Prezydent jest pierwszym obywatelem działającym na podstawie i w ramach prawa. Zwłaszcza na koniec kadencji powinien dać wyraz swojego szacunku wobec prawa. A tymczasem – dodaje Ziobro - prezydent na oczach wszystkich to prawo naruszył, złamał, uznając – zresztą nie pierwszy raz – że stoi nad prawem.

Cytat

Prezydent prawo złamał, uznając, że stoi nad prawem
Z.Ziobro
Ta decyzja jest ważna; ta decyzja nie wzmocniła nadziei Polaków na to, że będzie kres bezkarności władzy; ta decyzja na pewno nie ułatwia procesu uzdrowienia państwa - dodaje Zbigniew Ziobro.

Dodajmy, że dziś minister sprawiedliwości zapowiedział, że zwróci się do szefa MSWiA o odtajnienie materiału dowodowego w sprawie Sobotki. Ziobro tłumaczył, że chce by opinia publiczna mogła przekonać się o pewności dowodów i słuszności wyroków sądów dwu instancji.

O złamaniu prawa przez Aleksandra Kwaśniewskiego przekonany jest także szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski. To przykład, jak przegrała Polska prawa; to przykład, gdzie względy towarzyskie, grupowe zostały postawione powyżej moralności, przepisów prawa.

Cytat

To skandaliczne naigrywanie się z porządku prawnego
prof.Kruszyński
Decyzję prezydenta niejednoznaczne oceniają także prawnicy. Profesor Marian Filar z Uniwersytetu w Toruniu uważa, że sposób zastosowania prawa łaski wydaje się właściwy. Jednak profesor Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego nazywa decyzję Kwaśniewskiego skandalicznym naigrywaniem się z porządku prawnego. Dodał też, że ułaskawienie takie jest niesłuszne nie tylko z prawnego, ale także ze społecznego punktu widzenia.

Zamiast 3,5 roku więzienia – wolność

Prezydent, zmniejszając karę Sobotce, kierował się - jak to określił na konferencji prasowej Waldemar Dubaniowski - względami humanitarnymi, zasługami i dotychczasowym życiem byłego wiceministra. Jak podkreślał szef gabinetu prezydenta, Kwaśniewski zastosował prawo łaski, choć nie dostał od ministra sprawiedliwości akt sprawy wiceszefa MSWiA. Ale brak akt – jak wyjaśniali prezydenccy prawnicy - nie ogranicza prezydenta w wykonywaniu jego konstytucyjnych kompetencji.

Wobec Sobotki – jak poinformował Dubaniowski - utrzymany został zakaz zajmowania stanowisk w administracji publicznej związanej z dostępem do tajemnicy państwowej i służbowej na okres 5 lat.

Szef gabinetu prezydenta dodał, że Aleksander Kwaśniewski skorzystał z prawa łaski także w stosunku do 12 innych osób. Ich nazwisk nie ujawnił – wiadomo jednak, że nie ma wśród nich ani Długosza, ani Jagiełły - pozostałej dwójki skazanej w procesie starachowickim. Dubaniowski zaznaczył, że są to ostatnie ułaskawione przez prezydenta osoby. Wniosek o ułaskawienie Lwa Rywina Kwaśniewski pozostawił swojemu następcy.

Awantura wokół procedury ułaskawienia Zbigniewa Sobotki i samego aktu łaski trwała dwa tygodnie.

Przypomnijmy: Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał Sobotkę za winnego ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej, godzenia się na utrudnianie postępowania karnego i narażenia działających "pod przykryciem" policjantów w trakcie zakupu kontrolowanego broni palnej, amunicji i narkotyków. Były wiceszef MSWiA został skazany na 3,5 roku więzienia.