U zmarłej pracownicy przedszkola w Kleosinie koło Białegostoku badania potwierdziły bakterię streptococcus pneumoniae (pneumokoki), a nie podejrzewane wcześniej meningokoki - podała Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Białymstoku. Sprawa wywołała zaniepokojenie rodziców przedszkolaków.


Powiatowa stacja sanepidu w Białymstoku przeprowadziła badania po informacjach od lekarza dyżurnego, który zajmował się pracownicą przedszkola, o tym, że u pacjentki mogła wystąpić posocznica meningokokowa. Podejrzewał to na podstawie przebiegu klinicznego choroby.

Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Białymstoku Elżbieta Kraszewska powiedziała PAP, że sanepid dostał informację o podejrzeniu groźnych meningokoków ze względu na "piorunujący" przebieg choroby u zmarłej, charakterystyczny dla tych bakterii. Potem okazało się, że infekcja u pacjentki trwała dłużej niż kilka godzin - miała ciągnąć się kilka dni - i mogła być zaniedbana przez chorą.

Nie wiadomo, co było przyczyną śmierci kobiety - zaznacza sanepid. Poinformował jednocześnie, że w związku z podejrzeniem wystąpienia meningokoków, u wielu osób zastosowano profilaktycznie antybiotyki. Dostało je 23 dzieci z grupy przedszkolnej, 22 pracowników przedszkola, 20 osób spośród personelu medycznego oraz cztery osoby z grona najbliższych zmarłej.

Kraszewska zaznaczyła, że bakterię streptococcus pneumoniae ma większość osób, bo bakteria ta bytuje w jamie nosowo-gardłowej człowieka, mają ją też dzieci. I rzeczywiście jakieś załamanie się odporności daje możliwość takiego bardziej burzliwego przebiegu jako infekcja ogólnoustrojowa - oceniła. Dodała, że w medycynie "zdarzają się różne rzeczy wbrew woli nauki czasami".

"Nie byłoby żadnego problemu, gdyby dzieci były zaszczepione"

Kraszewska podkreśliła, że nawet jeśli badania wykazałyby meningokoki, "nie byłoby żadnej biedy, żadnego problemu, gdyby dzieci były zaszczepione". Podkreśliła, że sanepid nasila akcję uświadamiającą konieczność różnych szczepień. Są kolportowane plakaty, informacje, ulotki.

Kraszewska podkreśliła, że zniesienie obowiązku szczepień może "skutkować epidemią", a przed podejmowaniem decyzji w sprawie zniesienia tego obowiązku, konieczna jest jej zdaniem wieloletnia, szeroka edukacja społeczna. Zaznacza, że najwłaściwszym sposobem ograniczania rozprzestrzeniania się tego typu schorzeń jest właściwa profilaktyka. Przede wszystkim szczepienia ochronne, które są bezpłatne, których większość znajduje się jako obowiązkowe w kalendarzu szczepień, a zawierzenie ruchom antyszczepionkowym do niczego dobrego nie prowadzi i to naraża zarówno społeczeństwo jak i indywidualne osoby, najbliższe sercu dzieci na powstawanie takich zdarzeń - tłumaczyła.

Przedszkole w Kleosinie podaje na swojej stronie internetowej, że w piątek po południu odbędzie się zebranie rodziców z lekarzem. Placówka odsyła także wszystkich zaniepokojonych rodziców po potrzebne informacje do lekarzy rodzinnych.

(mn)