Stan zdrowia prezydenta Słowacji jest stabilny. Rudolf Schuster spędził spokojną noc w wiedeńskim szpitalu, dokąd został przewieziony wczoraj na własne życzenie. Nadal nie wiadomo, co mu jest i czy rzeczywiście ktoś chciał go otruć. Słowacka prasa nie zostawiła dziś suchej nitki na Schusterze i jego rzekomym zatruciu-otruciu.

„Hospodarskie Nowiny” napisały, że największym zagrożeniem dla prezydenta jest on sam i nadwrażliwość jego rodziny. Dziennik „SME” pisze, że decyzja prezydenta w sprawie leczenia w Austrii rzuca cień na cały kraj.

Słowackie media podkreślają fakt, że do przyjazdu do Wiednia Schustera nakłonił prezydent Austrii Thomas Klestil. Kancelaria prezydenta Austrii podała, że Klestil jedynie poinformował swojego słowackiego kolegę, że doktor Wolfgang Graninger uratował mu życie kilka lat temu w podobnych okolicznościach.

Słowacka prasa nie przypomina natomiast, że przed dwoma laty to właśnie austriaccy lekarze uratowali życie Schusterowi, kiedy w Bratysławie szykowano się już do jego pogrzebu. Pisze natomiast, że obecne badania nie wykazały śladów trucizny w organizmie.

Z kolei Austriacka prasa pisze dziś, że próba zamachu brana jest nadal pod uwagę, obok nieumyślnego zatrucia pokarmowego albo wirusowego.

na zdjęciu Szpital w Wiedniu, w którym leczy się prezydent Słowacji. Foto Tadeusz Wojciechowski RMF Wiedeń.

11;00