Fatalnie jeździ się dziś po polskich drogach. Padający od rana deszcz zaczął zamarzać. Na ulicach zalega pośniegowa breja. Do tego w Warszawie na kilku skrzyżowaniach zepsuła się sygnalizacja; najdłużej awaria będzie usuwana na skrzyżowaniu Lazurowej z Górczewską.

Spore problemy – jak donosi nasz reporter – są nie tylko w samej Warszawie, kłopoty czekają kierowców także na drogach dojazdowych. Najgorzej jest na trasie krakowskiej i katowickiej w Jankach. Słuchacze RMF FM informują także o fatalnych warunkach na obwodnicy Warszawy; na trasie nr 50 między Grójcem a Mińskiem Mazowieckim utworzyło się prawdziwe lodowisko. Tą trasą jadą setki samochodów ciężarowych, należy się spodziewać, że miejscami na wzniesieniach tiry będą blokować drogi.

W Lublinie pada intensywny śnieg, a za chwilę rzęsisty deszcz. Słupek rtęci zatrzymał się w okolicach zera. Kierowcy się cieszą, bo pod kołami z racji roztopów widać coraz więcej czarnego asfaltu. Piesi przeżywają prawdziwy koszmar, bo pod nogami breja, a

mało które chodniki są oczyszczone. Posłuchaj relacji lubelskiego reportera RMF FM Krzysztofa Kota:

Ale fatalne warunki panują także na Śląsku. W całym regionie na przemian pada śnieg, śnieg z deszczem i deszcz. Do tego wieje, miejscami bardzo silny, wiatr. Po południu temperatura spadnie poniżej zera, a to oznacza gołoledź.