Znowu głośno o słynnym peronie piątym w Katowicach. Z rozmachem wjechał tam nowoczesny pociąg Elf, który kupił samorząd województwa. Docelowo do końca roku ma w regionie jeździć 9 takich nowoczesnych składów. To jednak tylko teoria, bo wciąż nie ma umowy dzierżawy na to, by Elfy jeździły po polskich torach.

Pociąg, zarówno nazwą, jak i wyglądem, zrobił na pasażerach wrażenie. W porównaniu ze starymi pociągami, Elf rzeczywiście wygląda bajkowo - zachwycał się jeden z pasażerów. Niestety szara rzeczywistość bierze jednak górę. Województwo, jako właściciel taboru, chce go udostępnić przewoźnikowi, czyli Przewozom Regionalnym. W tym celu musi podpisać stosowną umowę dzierżawy. Umowy jeszcze nie ma, a poza tym Przewozy Regionalne wcale nie muszą się na nią zgodzić. I wówczas pociąg może stać na bocznicy nawet do czerwca.

A jak już Elf wyjedzie na tory, to pojawią się kolejne ograniczenia - tym razem prędkości. Elf może pędzić 160 km/h, ale średnia prędkość na starych, śląskich torowiskach waha się zaledwie w okolicach 60 km/h.