Samolotem British Airways, na pokładzie którego wykryto ślady napromieniowania podróżowali Polacy. Boeing 767 miał we wtorek lądować w Warszawie, ale nie wylądował z powodu gęstej mgły.

Samolot miał wylądować w naszej stolicy we wtorek, ale ostatecznie nie doleciał do Warszawy, bo na Okęciu była wielka mgła. Chodzi o rejsy BA846 i BA847. Obydwa te rejsy zostały odwołane - mówi Artur Burak, rzecznik lotniska. Maszyna poleciała do Wiednia. Do Polski przewieziono 83 pasażerów. British Airways nie jest w stanie stwierdzić ilu z nich ma polskie obywatelstwo.

Przedstawicie linii zapewniają, że ryzyko dla zdrowia pasażerów jest bardzo niewielkie, ale będą kontaktować się z 33000 tych pasażerów, którzy ostatnio lecieli tymi samolotami. Uruchomiono także specjalną infolinię, w Polsce: 00 800 441 1592 w. 3 i w Wielkiej Brytanii, 0044 191 211 3690.

Specjaliści potwierdzają: pasażerom nic nie grozi: Jeśli polon jest na zewnątrz naszego organizmu, to jego promieniowanie nie przeniknie naszej skóry, nie mówiąc o ubraniu - mówi RMF prof. Jerzy Niewodniczański, szef Państwowej Agencji Atomistyki. Polon byłby groźny, gdyby dostał się. np. do dróg oddechowych.

Niestety, kontrole na lotniskach nie gwarantują wyłapania przemycanych materiałów radioaktywnych, choć straż graniczna ma odpowiednie urządzenia. Z komendantem Straży Granicznej na warszawskim Okęciu rozmawiał Paweł Świąder.

Cała sprawa dotyczy otrutego w Londynie szpiega KGB, Aleksandra Litwinienki. Zmarł on tydzień temu wskutek silnego napromieniowania polonem. Ślady promieniowania wykryto w hotelu, barze sushi a także trzech samolotach, które przed trzema tygodniami latały między Londynem a Moskwą.

Dwie maszyny uziemiono na lotnisku Heathrow, trzeci czeka na policyjną kontrolę w Moskwie. Na razie lekarze skierowali na badania sześć osób, które mogły zostać napromieniowane.

Użycie radioaktywnego polonu do zabicia Aleksandra Litwinienki jest pierwszym takim przypadkiem w historii - tak o śmierci rosyjskiego szpiega mówi RMF FM szef Państwowej Agencji Atomistyki Jerzy Niewodniczański, z którym rozmawiał reporter RMF Krzysztof Zasada: