Siedmiu wojskowych odbierze 11 listopada nominacje generalskie - poinformował szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Władysław Stasiak. Nie ujawnił, ile wniosków o awanse na najwyższe stopnie Ministerstwo Obrony Narodowej skierowało do Lecha Kaczyńskiego. Według nieoficjalnych informacji, było ich czternaście.

Prezydent ma prawo dokonania wyboru z pewnej puli - oświadczył jedynie Władysław Stasiak. Dodał, że Zwierzchnik Sił Zbrojnych stawia na ludzi z linii, w myśl zasady "więcej wojska w wojsku".

Spór o generalskie nominacje rozgorzał ponownie przed Świętem Niepodległości, podobnie jak przed 15 sierpnia i 3 maja. Jak w Kontrwywiadzie RMF FM ujawnił wiceszef BBN, Witold Waszczykowski, Lech Kaczyński nie zaakceptował kilku nazwisk, przedłożonych mu przez ministra obrony narodowej, Bogdana Klicha.

Konflikt rozgrywa się wciąż wokół tych samych osób. Minister Klich z uporem zgłasza bowiem do nominacji wojskowych, których prezydent zaakceptować nie chce i już dwa razy przekreślił ich szanse na awans. Według nieoficjalnych informacji, chodzi o szefa sekretariatu Bogdana Klicha, szefa naczelnej Prokuratury Wojskowej oraz zastępcę szefa sztabu generalnego. Prezydenccy urzędnicy podkreślają natomiast, że nie ma powodów, aby ludzie zza biurek - zwłaszcza ministerialnych – otrzymywali kolejne belki.