Rząd Leszka Millera uratowało 13 obecnych i byłych posłów Samoobrony, a wśród nich ukrywający się, najsłynniejszy malwersant RP, poseł Bonda - podsumował wynik wczorajszego głosowania Jan Rokita. Według Wiesława Walendziaka na obecną ekipę głosowała większość strachu, a z takim wsparciem niewiele można zrobić.

Wśród posłów opozycji pojawiają się głosy, że Leszek Miller utrzymał się na stanowisku dzięki Samoobronie. W czasie głosowania nikt nie wstrzymał się od głosu, a na sali była niemal 100-procentowa frekwencja. Z tej powszechnej mobilizacji zarówno SLD, jak i opozycji, wyłamała się tylko partia Leppera – spośród 11 nieobecnych 7 to posłowie Samoobrony. Sam Lepper powiedział, że nie jest zadowolony z wyniku głosowania, gdyż według niego obecna ekipa rządząca powinna już dawno odejść.

Jarosław Kaczyński uważa, że większość premiera Millera to zbieranina posłów, na ogół z Samoobrony plus kilku różnego rodzaju zmarginalizowanych, często takich, którzy miewali kłopoty z prawem. Jego zdaniem w Polsce postępuje degradacja życia politycznego, a przykładem tego jest rząd, oparty na antypaństwowym sojuszu z Samoobroną. Taki sojusz jest wygodny dla rządzącej ekipy, ale tragiczny z punktu widzenie kraju.

Zobacz również:

Od dzisiaj Samoobrona bierze odpowiedzialność za sprawy kraju razem z SLD - tak uchwalenie przez Sejm wotum zaufania dla rządu skomentował Roman Giertych. Poseł LPR nie wierzy w przypadkową nieobecność członków Samoobrony na dzisiejszym głosowaniu.

Uchylam kapelusza przed zdolnością Leszka Millera do dyscyplinowania własnych szeregów i Samoobrony oraz zmuszania różnymi sposobami do głosowania "za" - powiedział po głosowaniu Donald Tusk. Nazwał on premiera wytrawnym graczem, ale bez korzyści dla świata zewnętrznego. Skuteczność premiera w grach sejmowych nie przekłada się na skuteczność rządzenia.

08:20