Mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego, skąd pochodzi morderca-pedofil Mariusz Trynkiewicz, są wściekli. Nie kryją oburzenia, że rząd nie zdążył na czas z ustawą, dzięki której przestępca byłby dalej odseparowany od społeczeństwa. Organizują się za pomocą Facebooka, żeby na bieżąco informować się o tym, czy morderca opuści więzienie i wróci do Piotrkowa Trybunalskiego.

Boimy się o nasze dzieci - mówią dwie piotrkowianki, które 24 stycznia organizują manifestację przed sejmem przeciwko wypuszczaniu na wolność niebezpiecznych przestępców. Utworzyły one na Facebooku profil poświęcony zbrodni dokonanej przez Mariusza Trynkiewicza w Piotrkowie.

Na stronie tej zostało zamieszczone zdjęcie kobiety, która trzyma zapisaną kartkę: "My rodzice dzieci zamordowanych przez Mariusza Trynkiewicza apelujemy o umieszczenie go w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym do końca życia".

Rodzice zamordowanych dzieci, a wraz z nimi inni, którzy boją się Trynkiewicza, szukają różnych sposobów, żeby morderca nie wrócił do Piotrkowa Trybunalskiego. Jeśli jesteś prawnikiem lub znasz taką osobę, proszę doradźcie, jakie kroki prawne można podjąć, aby zabójca pozostał w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym do końca życia - proszę o pomoc na Facebooku.

Na Facebooku pojawiły się także strony, na których są umieszczane groźby wobec mordercy. Pomiędzy życzeniami śmierci są także zachęty, aby ktoś zabił pedofila - zanim ten wyjdzie na wolność. Strona zawiera drastyczne opisy tego, co ludzie zrobiliby Trynkiewiczowi, gdyby go spotkali.

Reporterka RMF FM Monika Gosławska rozmawiała z mieszkańcami Piotrkowa Trybunalskiego. Boimy się panicznie, co będzie dalej - mówi jedna z mieszkanek Piotrkowa. Wtóruje jej inna kobieta. Morderca wraca! A jak wiemy z autopsji, zawsze wraca na miejsce zbrodni - mówi.

Ten zbrodniarz powiedział, że jak tylko wyjdzie to zrobi to samo, więc nie jesteśmy bezpieczni. Państwo nasze nie zrobiło nic - nie kryje złości kolejna mieszkanka. On jest groźny. Ja się tylko zastanawiam, co nasz parlament zrobił w tej sprawie - mówi kobieta.

On jest groźny. Ja się tylko zastanawiam, co nasz parlament zrobił w tej sprawie - mówi kobieta.


Mariusz Trynkiewicz zamordował czterech chłopców



Mariusz Trynkiewicz ma obecnie 52 lata. Przed pójściem do więzienia mieszkał i pracował w Piotrkowie Trybunalskim. Był nauczycielem.

Latem 1988 roku w swoim mieszkaniu przy ul. Działkowej zabił trzech chłopów. Jego ofiary to: 11-letni Tomasz Łojek, 12-letni Artur Kawczyński i 12-letni Krzysztof Kaczmarek. Trynkiewicz po zabójstwie zabrał zwłoki dzieci do lasu, gdzie próbował je spalić. Tam do dziś stoi pamiątkowy krzyż, który upamiętnia pomordowanych chłopców.

W chwili zabójstwa Trynkiewicz miał 26 lat.

W trakcie śledztwa okazało się, że mężczyzna wcześniej zabił także 13-letniego Wojciecha Pryczka. Morderca był także karany za wykorzystywanie seksualne dzieci - ostatnich zbrodni dokonał, kiedy dostał przepustkę z powodu choroby swojej matki.

Trynkiewicz 29 września 1989 został czterokrotnie skazany na karę śmierci - za każde zabójstwo z osobna. Jego wyrok w 1989 roku - na mocy amnestii - został zmieniony na karę 25 więzienia. Kara kończy się 11 lutego.

Mężczyzna w trakcie odbywania kary więzienia chciał zmienić nazwisko, ale urzędnicy nie wyrazili na to zgody.

Obecnie Mariusz Trynkiewicz przebywa w zakładzie karnym w Rzeszowie.