Nie ma potwierdzenia, że zatrzymane w Wólce Kosowskiej mięso z nieznanego źródła pochodzi od psów. Takie są najnowsze informacje Powiatowej Inspekcji Sanitarnej w tej sprawie. Jak ustalił reporter RMF FM, tylko 300 kg z tony znalezionego tam mięsa, nie miało wymaganych dokumentów.

Straż Graniczna podała, że w piątek w czterech należących do Wietnamczyków sklepach zatrzymano blisko tonę mięsa niewiadomego pochodzenia, być może także psiego. Obecna wczoraj na miejscu Magdalena Trześniowska z Inspekcji Sanitarnej powiedziała reporterowi RMF FM, że zdecydowana większość zatrzymanego mięsa miała wszelkie niezbędne dokumenty i była przechowywana we właściwy sposób. Mięso zostało zatrzymane dlatego, że trzy z czterech sklepów, w których je znaleziono, nie miały pozwoleń na obrót mięsem.

Niewiadomego pochodzenia jest tylko ok. 300 kilogramów mięsa. Oznacza to na razie jedynie brak dokumentów potrzebnych do jego sprzedaży. Skąd pochodzi - ma wyjaśnić postępowanie sanepidu. Trześniowska twierdzi, że nie ma żadnej pewności, czy w zatrzymanym mięsie w ogóle jest mięso psów.

Straż Graniczna słów sanepidu nie komentuje.

(mpw)