Do co najmniej ponad stu tysięcy niezaszczepionych dzieci w całej Polsce w najbliższych tygodniach chcą dotrzeć inspektorzy sanepidu - dowiedział się dziennikarz RMF FM. Będzie to kolejny etap prowadzonej przez Główny Inspektorat Sanitarny od wiosny kontroli kart szczepień.

Inspektorzy mają ustalić, dlaczego dzieci nie dostały obowiązkowego preparatu. Przyczyną mogło być to, że rodzice zapomnieli albo wyjechali. 

Są dzieci, które zawieruszyły się w systemie, wyjechały, nie ma z nimi kontaktu. Nie możemy traktować rodziny, która nie odpowiadała na wezwanie punktu szczepień jako automatycznie rodziny antyszczepionkowej. Ten etap będzie trwał kilka miesięcy, bo danych mamy bardzo dużo. Mogę podać przykład powiatu, gdzie przed kontrolą kart uodpornienia w rejestrze dzieci nieszczepionych była setka dzieci, a teraz jest tysiąc - tak tłumaczy to w rozmowie z RMF FM Główny Inspektor Sanitarny doktor Paweł Grzesiowski. 

Ze wstępnych danych sanepidu wynika, że w Polsce najczęściej rodzice szczepią dzieci przeciwko gruźlicy. Tu poziom wyszczepienia wynosi prawie 96 proc. Najmniejszą popularnością cieszy się albo najwięcej wątpliwości wzbudza szczepionka przeciwko rotawirusom. Zgłasza się po nią około 92 proc. rodziców.

W tej grupie są dzieci niezaszczepione w ogóle, które od urodzenia do piątego roku życia nie dostały ani jednej szczepionki. Są również dzieci, które nie dostały jednej szczepionki, a wszystkie pozostałe mają. Nie można tu mówić o zjawisku uchylania się od szczepień na takim samym poziomie, jak dziecko, które nie dostało niczego. Trwa porządkowanie tych danych - dodaje w rozmowie z RMF FM Grzesiowski.

Opracowanie: