Brytyjski rząd ogłosił, że myśliwce Royal Air Force będą realizować misje obrony powietrznej nad Polską w ramach operacji NATO Wschodni Strażnik. Decyzja zapadła po ostatnich incydentach z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony.
W najbliższych dniach brytyjskie myśliwce Typhoon dołączą do sił sojuszniczych, w tym z Danii, Francji i Niemiec, by wspólnie wzmacniać obronę i odstraszanie na wschodniej flance NATO. Jak podkreśla brytyjski rząd, celem misji jest przeciwdziałanie zagrożeniom powietrznym, w tym atakom z użyciem dronów ze strony Rosji.
Decyzja o wysłaniu brytyjskich myśliwców zapadła po serii incydentów, do których doszło w ubiegłym tygodniu, gdy rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Władze Wielkiej Brytanii podkreślają, że działania te są odpowiedzią na rosnące zagrożenie ze strony Rosji i mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa państwom sojuszniczym.
W ramach misji Wschodni Strażnik nad Polską będą operować nie tylko brytyjskie Typhoony, ale także samoloty z Danii, Francji i Niemiec. Wspólne patrole mają wzmocnić system obrony powietrznej NATO i zademonstrować jedność sojuszu wobec agresywnych działań Rosji.
W poniedziałek brytyjskie MSZ poinformowało o wezwaniu rosyjskiego ambasadora w Londynie po tym, jak rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną państw NATO. Kilka dni później podobny incydent miał miejsce w Rumunii, gdzie poderwano myśliwce po wtargnięciu rosyjskiego drona.
Rzecznik brytyjskiego MSZ podkreślił, że incydenty są "całkowicie nie do przyjęcia", a Wielka Brytania pozostaje zjednoczona z sojusznikami z NATO w potępieniu "lekkomyślnych działań" Rosji.
Rosja powinna zrozumieć, że jej dalsza agresja tylko wzmacnia jedność sojuszników i determinację do wspierania Ukrainy. Każde kolejne naruszenie spotka się z odpowiedzią siłową - zaznaczył rzecznik.
Rosyjska ambasada w Londynie nie odniosła się dotąd do sprawy. Wcześniej rosyjskie władze twierdziły, że nie zamierzały atakować celów w Polsce, a działania wojskowe były wymierzone w Ukrainę.


