​Maliny w skupie muszą kosztować co najmniej 3,50 zł, by producenci znów zaczęli je zbierać - ustalił reporter RMF FM. Teraz kosztują nieco ponad 2 zł. Sadownicy wczoraj wstrzymali zbiory - protestują w tej sposób przeciwko niskim cenom, które nie pokrywają kosztów produkcji.

Sadownicy chcą, by resort rolnictwa interweniował na rynku i zmotywował skupy do podwyższenia cen, a także lepiej kontrolował importowane owoce.

Brakuje też rąk do zbierania owoców, nie tylko malin. Potrzebne jest więc uproszczenie zasad zatrudniania pracowników. Jutro po południu plantatorzy mają w tej sprawie spotkanie w ministerstwie rolnictwa.

Cała sprawa oznacza, że na straganach będzie dużo mniej owoców krajowych, ale maliny kupimy raczej bez problemu, tyle że sprowadzane np. z Ukrainy. To zresztą jedna z przyczyn niskich cen, bo zagraniczne maliny są dużo tańsze.

Za jakiś czas mniej może być za to przetworów, bo z polskich owoców korzystają rodzime firmy, które je produkują.

(az)