Rząd chce realizować plan przystąpienia Polski do strefy euro mimo sprzeciwu Prawa i Sprawiedliwości. A to oznacza wdrażanie procesu bez szybkiej zmiany konstytucji i odrzucenie możliwości przeprowadzenia referendum w tej sprawie – to wnioski po środowym spotkaniu premiera z liderami klubów parlamentarnych. Właśnie od wyniku referendum PiS uzależnia swoją zgodę na konieczne dla wprowadzenia euro zmiany w konstytucji.

Rząd zamierza realizować „mapę drogową” wejścia Polski do strefy euro mimo sprzeciwu największej partii opozycyjnej. Decyduje się więc zrobić krok bardzo ryzykowny i wejść do systemu walutowego ERM II, który powiąże złotówkę z unijną walutą, bez gwarancji, że uda mu się szybko zmienić konstytucję. Wejście do ERM II miałoby nastąpić w połowie przyszłego roku. Gabinet Donalda Tuska chce zatem dopiąć wszystkie techniczne kwestie związane z euro, a konstytucję zmienić dopiero na końcu tego procesu.

PiS nie jest wieczne – mówi wprost szef gabinetu premiera Sławomir Nowak:

To oznacza, że konstytucja zostałaby zmieniona dopiero po wyborach w 2011 roku. Po spotkaniu Donalda Tuska z liderami klubów parlamentarnych wiadomo także, że rząd nie zdecyduje się na rozpisanie referendum w sprawie euro. PiS deklaruje, że uzna wynik głosowania, jeśli weźmie w nim udział ponad 50 procent Polaków. Zdaniem Sławomira Nowaka, partia Jarosława Kaczyńskiego chce w ten sposób całkowicie zablokować przyjęcie przez Polskę wspólnej unijnej waluty.