3 680 złotych brutto. Tyle od pierwszego lipca ma wynieść najniższe wynagrodzenie w służbie zdrowia dla pracownika niemedycznego. Lekarz po specjalizacji ma z kolei otrzymać 8 200 złotych brutto. Rząd przyjął dziś projekt ustawy w tej sprawie. "To przełomowa ustawa dla medyków, gwarantująca systematyczny wzrost pensji" – przekazał minister zdrowia Adam Niedzielski.

Na nowelizacji najbardziej zyskają lekarze ze specjalizacją. Ich minimalna pensja ma wynieść 8 200 zł brutto i wzrośnie o 2 tys. dla lekarza z pierwszym stopniem specjalizacji.

Lekarze wskazują jednak, że proponowana płaca minimalna to teraz 1,45 średniego wynagrodzenia, a 4 lata temu to było 1,58, więc pensja minimalna rośnie wolniej, niż średnia krajowa.

Zadowolone do końca nie są też pielęgniarki. Co prawda, chwalą podwyższenie wskaźnika dla najliczniejszej grupy - najbardziej doświadczonych pielęgniarek, ale ze średnim wykształceniem. Jak jednak mówi szefowa związku Krystyna Ptok podwyżka wciąż nie zachęci do pracy w tym zawodzie.

To nie jest nawet średnia krajowa, a odpowiedzialność ogromna - podkreśla Krystyna Ptok w rozmowie z naszym dziennikarzem.

Pielęgniarka ma zarabiać minimalnie 5 300 zł brutto, po studiach 5 700 zł brutto, a ze specjalizacją 7 300 zł brutto. Pielęgniarki obawiają się, że dyrektorzy szpitali będą jednak szukali ucieczki od podnoszenia najniższych wynagrodzeń, bo ustawa daje możliwość wypłaty wynagrodzenia według potrzeb na danym stanowisku, a nie kompetencji. 

Opracowanie: