Służby specjalne inwigilujące obywateli będą się musiały tłumaczyć z podsłuchów przed niezależnymi ekspertami. Funkcjonariusze będą mieli dostęp do naszych billingów tylko z ostatniego roku. O planach rządu informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Minister w kancelarii premiera Jacek Cichocki przedstawił posłom pakiet rozwiązań, które mają wprowadzić realne mechanizmy kontroli nad służbami. Najpoważniejszą zmianą ma być zbudowanie "niezależnego organu kontrolującego pracę operacyjną".

Tego rodzaju gremia funkcjonują w Belgii, Kanadzie, Holandii czy Norwegii i Szwecji. W jego skład mogliby wchodzić sędziowie wybierani przez Krajową Radę Sądownictwa, a drugą część wyłaniałby Sejm - mówi Cichocki. Taki komitet miałby szersze uprawnienia niż dzisiejsza sejmowa komisja ds. służb specjalnych.

Aby zalegalizować działanie takiego speckomitetu, potrzebne będzie napisanie nowej ustawy. Wiadomo, że nie zajmie się tym Sejm tej kadencji i projekt powstanie najwcześniej po wyłonieniu nowego rządu. Dlaczego dzieje się to dopiero w końcówce kadencji, czemu rząd nie zaproponował tego cztery lata temu - zastanawia się poseł PiS Jarosław Zieliński.

Zaprezentowane zmiany nie przepadną, bo następny rząd musi się liczyć z wyrokami Trybunału Konstytucyjnego, który może bardzo ograniczyć działania służb - przekonuje Marek Biernacki, szef komisji spraw wewnętrznych i administracji.