W bydgoskim sądzie rejonowym rozpoczął się proces byłego radnego miejskiego Rafała P., który miał znęcać się psychicznie i fizycznie nad żoną. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. "Jestem niewinny" - powiedział przed rozpoczęciem rozprawy P., co potwierdził później na sali rozpraw.

W bydgoskim sądzie rejonowym rozpoczął się proces byłego radnego miejskiego Rafała P., który miał znęcać się psychicznie i fizycznie nad żoną. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. "Jestem niewinny" - powiedział przed rozpoczęciem rozprawy P., co potwierdził później na sali rozpraw.
Rafał P. w sądzie /Tytus Żmijewski /PAP

Rafałowi P. grozi do pięciu lat więzienia. Sąd zadecydował, że proces będzie jawny.

Prokuratura oskarża mężczyznę o to, że w okresie od lutego 2006 r. do końca stycznia 2017 r. w Bydgoszczy i Łochowie znęcał się fizycznie oraz psychicznie nad żoną. Rafał P. miał m.in. wszczynać awantury, poniżać kobietę, obrażać słowami powszechnie uważanymi za obelżywe, uniemożliwiać korzystanie z samochodu i telefonu komórkowego, grozić odebraniem dzieci, kopać w pośladki, bić po głowie i całym ciele czy podduszać.

P. wskazał w sądzie, że na obecną chwilę nie chce składać wyjaśnień. Zadeklarował złożenie ich w trakcie postępowania sądowego, twierdząc przy tym, że jest niewinny i dowiedzie tego.

Jego żona Karolina Piasecka zgodziła się na ujawnianie swojego wizerunku i wskazała, że w tym momencie może w końcu prowadzić normalne życie.

Chciałabym, żeby ta sprawa raz na zawsze się skończyła. Liczę na sprawiedliwy wyrok. Zostawiam ocenę tego, co się wydarzyło, sądowi - stwierdziła. Cieszę się, że w końcu zaczął się ten proces i będę mogła w końcu o tym zapomnieć i żyć normalnym życiem. Chcę cieszyć się życiem moich córeczek. Marzę, żeby to wszystko się zakończyło. Co jakiś czas jestem zmuszona do tego, żeby widywać męża, bo są przecież widzenia dzieci z ojcem. To przywołuje w mojej głowie wszystkie negatywne emocje. Trzeba jednak iść dalej - podkreśliła.

Kobieta dodała, że wyrok, jej zdaniem, powinien być adekwatny do tego, co działo się w jej życiu przez dekadę za sprawą męża. Niedawno ruszył proces rozwodowy małżeństwa.

W kwietniu 2017 r. bydgoski radny zrzekł się mandatu.

"W związku z brakiem dalszej możliwości pełnienia funkcji radnego Miasta Bydgoszczy, pragnę poinformować, że z dniem dzisiejszym zrzekam się mandatu radnego Miasta Bydgoszczy. Pragnę serdecznie podziękować panu prezydentowi, radnym, pracownikom bydgoskiego magistratu, a w szczególności mieszkańcom Bydgoszczy za wszystkie lata współpracy, począwszy od 2010 r." - napisał P. 20 kwietnia 2017 r. w oświadczeniu, którego kopię przekazał PAP.

Sprawa P. po raz pierwszy światło dzienne ujrzała pod koniec lutego 2017 r., kiedy lokalne media zamieściły relacje jego żony, że znęcał się nad nią. Później w internecie pojawiło się nagranie głosowe z domowej awantury zrobione przez żonę, a sprawa stała się bardzo głośna w mediach. P. po pierwszych publikacjach zrezygnował z członkostwa w klubie radnych PiS i z partii.

(mn)