O warunki socjalne, sposób przygotowania do służby w nietypowych warunkach i pomoc psychologiczną dla żołnierzy skierowanych na granicę z Białorusią pyta w liście do szefa MON Mariusza Błaszczaka rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek.

W wystosowanym 2 grudnia piśmie RPO zwrócił uwagę, że służba na granicy w trudnych warunkach, do których żołnierze nie byli szkoleni - prowokacje ze strony białoruskich służb, bezpośrednia agresja fizyczna - może powodować stres. Powołał się na napływające do RPO sygnały, że niektórzy żołnierze z krótkim stażem służby źle adaptują się do tej sytuacji.

Nie bez znaczenia jest też duża liczba negatywnych komentarzy i ocen pojawiających się w przestrzeni publicznej pod adresem żołnierzy i funkcjonariuszy oraz zrozumiały niepokój ich rodzin, w kontekście sytuacji na granicy. Okoliczności te mają wpływ na ich kondycję psychiczną. Stąd też, wydaje się, że oprócz indywidualnej pomocy psychologicznej, niezbędne w tej sytuacji staje się prowadzenie działań psychologicznych grupowych, adresowanych do wszystkich żołnierzy biorących udział w działaniach granicznych (debriefing)
- napisał rzecznik.

Spytał o sposób organizacji pomocy psychologicznej i możliwość udzielenia indywidualnej pomocy psychologicznej w trybie interwencyjnym. Chodzi np. o to, czy żołnierz, który nie radzi sobie z poczuciem zagrożenia, może przed terminem rotacji wrócić do macierzystej jednostki.

Ponadto RPO prosi o wyjaśnienie, po jakim czasie następuje wymiana żołnierzy wykonujących zadania w strefie nadgranicznej; z jakim wyprzedzeniem dowiadują się o wyjeździe w tę strefę (możliwość załatwienia niecierpiących zwłoki spraw rodzinnych, osobistych, urzędowych). Pyta też, jak jest rozliczany czas służby i po jakim czasie żołnierze wyjeżdżają ponownie w rejon strefy nadgranicznej.

W piśmie do szefa resortu obrony RPO wyraził też zainteresowanie warunkami socjalnymi żołnierzy, zwłaszcza tych zakwaterowanych w namiotach. Mając na uwadze realizowane przez pododdziały codzienne zadania w pasie granicznym, trudny teren działania (lasy, bagna oraz rejony przyległe do granicznej rzeki Bug i mniejszych cieków wodnych), a także niskie temperatury i częste opady - warunki odpoczynku po ciężkiej służbie są priorytetem. Zapewnienie wszystkim zainteresowanym stałych kwater pod dachem jest mało prawdopodobne, stąd część żołnierzy została zakwaterowana w ogrzewanych namiotach, w warunkach zbliżonych do warunków poligonowych - napisał RPO.

Rzecznik spytał o warunki sanitarne (czy wystarcza łaźni mobilnych i ciepłej wody ), o to, czy żołnierze mogą po służbie przebierać się w suchą odzież (czy zapewniono pralnie mobilne, czy warunki zakwaterowania umożliwiają wypranie i wysuszenie ubrań). Zainteresował się także, czy żołnierze mają do dyspozycji wystarczająca liczbę przenośnych toalet. 

RPO pyta o gorące posiłki i sposób ich przyrządzania (własne zaplecze kuchenne, catering), a także, czy żołnierze mogą zjeść posiłek na siedząco, pod dachem w ogrzewanej stołówce. Uwagę RPO wzbudziła również kwestia, czy i w jaki sposób organizowany jest czas wolny żołnierzy.

Przedmiotem zainteresowania rzecznika stały się także warunki deponowania broni. Wobec służby na granicy z bronią długą szczególnie istotnym problemem jest sposób jej przechowywania. O ile w warunkach poligonowych zasady bezpieczeństwa są zachowane, o tyle w przypadku ulokowania żołnierzy w hotelach, pokojach gościnnych czy pensjonatach, nie jest to już takie oczywiste - napisał rzecznik. Zwrócił się też o informacje na temat zdarzeń nadzwyczajnych związanych z użyciem broni przez żołnierzy.

RPO powołał się na sygnały o zniszczonej infrastrukturze drogowej w strefie objętej działaniami wojska. Zauważył, że drogi będą wymagały naprawy, co wiąże się z nakładami finansowymi. Marcin Wiącek poprosił o wyjaśnienie, "w jakim stopniu resort obrony narodowej zamierza się włączyć w usuwanie tych uszczerbków, także w wymiarze finansowym".

Wojsko od lipca wspiera Straż Graniczną na granicy z Białorusią, gdzie trwa kryzys humanitarny związany ze sterowanym przez białoruskie władze napływem osób z Bliskiego Wschodu i Afryki, próbujących polską granicę. Każdego dnia służbę w tym rejonie pełni ok. 13 tys. żołnierzy ze wszystkich czterech dywizji Wojsk Lądowych, w działaniach uczestniczą także ochotnicy WOT.

Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz, odpowiadając przed dwoma dniami na pytania poselskie, zapewnił, że żołnierze na granicy mają odpowiednie wyżywienie i zakwaterowanie. Mogą także korzystać z pomocy psychologicznej.