Rosyjskie władze zastanawiają się nad wycofaniem z programu szkolnego podręcznika do najnowszej historii Rosji. Chodzi o to, że jego autor pozwolił sobie na krytykę prezydenta Władimira Putina.

W rozdziale książki poświęconym osiągnięciom Putina cytowana jest wypowiedź liberalnego polityka Giegorija Jawlińskiego, który stwierdza, że Rosja po 2001 roku stała się państwem policyjnym.

Natomiast na końcu rozdziału autor Igor Dolutski umieścił niezbyt pochlebne wypowiedzi o polityce prezydenta, które padły z ust premiera Rosji Michaiła Kasjanowa.

Dolutski jest zaskoczony zamieszaniem, jakie nagle powstało wokół jego podręcznika. Podejrzewa, że ma ono związek ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.

Przecież książkę dwa lata temu zatwierdziło ministerstwo edukacji, a teraz okazuje się, że jest zła. Najwyraźniej coś się zmieniło i nie chodzi o książkę, a o nasze państwo - skomentował Dolutski. Póki co, z kontrowersyjnego podręcznika korzystają jeszcze dziesiątki tysięcy rosyjskich uczniów. Posłuchaj takze relacji moskiewskiego korespondenta RMF, Andrzeja Zauchy:

13:50