Do sądu w Opolu wpłynął pozew o odszkodowanie przeciw szpitalowi położniczemu, w którym na świat przyszły córki sztangisty Bartłomieja Bonka. Młodsza z bliźniaczek urodziła się z poważnym niedotlenieniem mózgu. Teraz olimpijczyk i jego rodzina domagają się odszkodowania za błędy lekarzy. Nie chcą ujawnić, o jaką kwotę chodzi.

Jest to suma, która ma nam pozwolić zapewnić córce wieloletnią rehabilitację - a takiej z pewnością będzie ona wymagała. Pieniądze mają też pomóc jej godnie żyć - podkreślił Bonk.

Jak mówił, liczy, że sprawa pomoże pociągnąć do odpowiedzialności lekarzy, którzy prowadzili poród jego żony. Chcemy też zachęcić innych, którzy są w sytuacji podobnej do naszej, by kierowali takie sprawy do sądów. Wiele osób nie wie, że jest taka możliwość - dodał.

Poproszona o komentarz dyrektor Samodzielnego Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Opolu Aleksandra Kozok stwierdziła jedynie, że państwo Bonk - jak każdy pacjent - mają prawo do takiego kroku.

Córki Bartłomieja Bonka urodziły się w listopadzie ubiegłego roku. Pierwsza z dziewczynek przyszła na świat w dobrym stanie, druga - 45 minut później, z ostrym niedotlenieniem mózgu. Powołana przez szpital wewnętrzna komisja uznała, że prowadzący poród lekarze popełnili błędy. Powinni m.in. zdecydować się na cesarskie cięcie. Dyrekcja placówki złożyła w tej sprawie doniesienie do prokuratury, a dwóch lekarzy straciło stanowiska.

(edbie)