Policyjni pirotechnicy z Warmii i Mazur nie muszą już narażać życia, by rozbroić ładunek wybuchowy. W dotarciu do bomby i podniesieniu jej z miejsca zastąpi ich robot do zadań specjalnych.

My jako technicy jesteśmy ukryci. W pobliżu bomby nie ma żadnych ludzi, strefa jest zabezpieczona i prowadzimy wszystkie działania zdalnie - mówi operator robota. W pozorowanej akcji podnoszenia bomby uczestniczyła nasza reporterka Beata Tonn. Posłuchaj:

„Telerobotem” można sterować z ukrycia nawet z odległości 800 metrów.