Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zawiadomiło Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego o sytuacji w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. To informacja a nie zawiadomienie o przestępstwie - przyznaje rzecznik ABW.

Jak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, zawiadomienie ABW to wynik postępowania sprawdzającego, które urzędnicy ministerstwa prowadzili w drogowej dyrekcji. Dotyczyło ono "nieetycznych zachowań szefowej generalnej dyrekcji". Co się za tym kryje - ani ministerstwo ani ABW nie ujawniają.

Ewa Tomala-Borucka została odwołana wczoraj z funkcji pełniącej obowiązki Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad przez premier Ewę Kopacz.

W rozmowie z dziennikarzem RMF FM twierdziła, że została odwołana bez słowa komentarza. Proszę sobie wyobrazić, jak się czuję - mówiła.

Ewa Tomala-Borucka dodawała, że przez 14 miesięcy urzędowania uspokoiła sytuację wokół Generalnej Dyrekcji, zwłaszcza bardzo napięte relacje z branżą budowlaną.

Twierdziła, że nie wie, dlaczego w komunikacie ministerstwo rzuciło na nią cień pisząc, że jej dymisja była konieczna dla dobra Drogowej Dyrekcji. Uważam, że swoje obowiązki pełniłam godnie, zgodnie z prawem. Wszystkie tematy były "zaopiekowane" - mówiła nam.

Dziennikarz RMF FM ustalił, że informacja została skierowana do ABW przedwczoraj, czyli dzień przed dymisją Ewy Tomali - Boruckiej, a jednocześnie w dniu, w którym została zakwalifikowana do II etapu konkursu na nowego szefa GDDKiA.

(j.)