Ważą się losy projektu zmian w finansowaniu ochrony zdrowia, zgłoszonego przez Zbigniewa Religę. Z niektórymi propozycjami ministra zdrowia nie zgadza się wicepremier Zyta Gilowska. Kością niezgody jest pomysł wprowadzenia ubezpieczenia pielęgnacyjnego.

Takie ubezpieczenie to w Polsce zupełna nowość, choć znana jest chociażby w Niemczech i Holandii. 1,2 proc. naszych podatków wędrowałoby na leczenie i pielęgnowanie osób starszych. Pieniądze te odpisywalibyśmy sobie jednak od podatku, więc ostatecznie płaciłby budżet państwa, i to sporo - bo około 4 mld złotych rocznie.

Na takie rozwiązanie podobno nie chce się zgodzić wicepremier Gilowska; grozi nawet dymisją. Profesor Religa na pewno jest w stanie pójść na ustępstwa, ale niezbyt dalekie - twierdzi Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowia. To nie może być tak, że nagle wywraca się cała idea dokumentu, który jest przedstawiany na rządzie.

Bardzo możliwe więc, że dziś rząd zdecyduje się, by wprowadzić ubezpieczenia, ale później - nie w przyszłym roku. Problem w tym, że wówczas lekarze nie dostaną tak dużych podwyżek jak obiecał minister Religa.