Brak nauczycieli specjalistów do nauki fizyki, chemii, czy biologii, ekwilibrystyka przy układaniu grafika pracy nauczycieli wędrujących i olbrzymie problemy małych szkół większych - to główne bolączki zgłaszane przez dyrektorów placówek z całej Polski. Nasz reporter Grzegorz Kwolek, który od wielu miesięcy przygląda się wprowadzaniu przez rząd reformy oświaty, zebrał sygnały od Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Brak nauczycieli specjalistów do nauki fizyki, chemii, czy biologii, ekwilibrystyka przy układaniu grafika pracy nauczycieli wędrujących i olbrzymie problemy małych szkół większych - to główne bolączki zgłaszane przez dyrektorów placówek z całej Polski. Nasz reporter Grzegorz Kwolek, który od wielu miesięcy przygląda się wprowadzaniu przez rząd reformy oświaty, zebrał sygnały od Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Dużym wyzwaniem dla dyrektorów szkół są nauczyciele pracujący na cząstkowych etatach w dwóch, trzech, a nawet czterech szkołach /Piotr Bułakowski /RMF FM

Szkoły wiejskie

W najtrudniejszej sytuacji są placówki prowadzone przez stowarzyszenia. To często najmniejsze szkoły, które funkcjonują dzięki wysiłkowi rodziców. Pracuję w małej wiejskiej szkole, ale prowadzonej przez stowarzyszenie, tu nie ma żadnej szansy na to, że ktoś dołoży złotówkę na cokolwiek, więc o zakupie pomocy dydaktycznych raczej nie ma mowy - informuje jeden z nauczycieli.

Na reformie zyskały szkoły wiejskie, które połączyły się z gimnazjami - mają teraz nowe budynki i wyposażone pracownie. Małe placówki mają same kłopoty: brak pracowni, brak kadry, problemy z dostosowaniem planu lekcji. Dzieci często muszą uczyć się na dwie zmiany. W małej wiejskiej z oddziałem przedszkolnym: 8 nauczycieli zatrudnionych na cały etat i 14 niepełnoetatowców. Jak tu organizować pracę? - skarży się jeden z członków OSKKO.

Wędrujący nauczyciele

Dużym wyzwaniem dla dyrektorów szkół są nauczyciele pracujący na cząstkowych etatach w dwóch, trzech, a nawet czterech szkołach. Nie będą do końca związani z żadną szkołą. Praca nauczyciela to nie tylko przeprowadzenie lekcji, ale wiele pozalekcyjnych spotkań, kontaktów z zespołem nauczycieli, z uczniami i rodzicami. Tam będzie tylko "usługa edukacyjna" - np. przeprowadzenie lekcji chemii - dyrektor jednej z placówek.

Olbrzymie problemy dyrektorzy mają także z ułożeniem planów lekcji. Lekcje chemii i fizyki na 6, 7 lekcji. Problem z zastępstwami. Ci nauczyciele mają często godzinę przerwy na dojazd do następnego miejsca pracy. Nauczyciele zatrudnieni tylko w mojej szkole muszą dostosować się do planu i są, za przeproszeniem, "zapchajdziurą" - gorzko ocenia jeden z dyrektorów.

Niejasne przepisy

Sen z powiek spędza dyrektorom przekształcanych szkół niejasna sytuacja prawna. Wiele niewiadomych - skarżą się członkowie OSKKO. Urząd Skarbowy, GUS, ZUS, a nawet RIO nie potrafią udzielić odpowiedzi, dać wskazówek. Przy przekształcaniu zespołu w szkołę podstawową (...) rozbieżności w interpretacji przepisów - pisze jeden z dyrektorów i zastanawia się, czy powinien używać NIP zespołu szkół, czy może użyć NIP szkoły podstawowej.

(adap)