Zniszczone w wyniku wstrząsu wyrobiska kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju zostały odizolowane od pozostałej części kopalni specjalnymi tamami bezpieczeństwa. Formalnie zakończono trwającą dwa tygodnie akcję ratowniczą w kopalni.


Do tąpnięcia kopalni Zofiówka doszło 5 maja. Zginęło pięciu górników, dwóch udało się uratować. Ciało ostatniego z poszukiwanych pod ziemią pracowników ratownicy znaleźli w nocy z wtorku na środę, w jedenastej dobie prowadzonej w ekstremalnych warunkach akcji ratowniczej. W ciągu dwóch tygodni uczestniczyło w niej w sumie ok. 2,5 tys. osób.

Odnalezienie ciała ostatniego z poszukiwanych górników nie zakończyło akcji. W środę przystąpiono do wywożenia na powierzchnię wykorzystywanego przez ratowników specjalistycznego sprzętu, m.in. pomp, za pomocą których wypompowywano wodę z podziemnego zalewiska, które przez kilka dniu uniemożliwiało dotarcie do zaginionych. Później przystąpiono do budowy pod ziemią dwóch tam bezpieczeństwa, służących odizolowaniu rejonu wstrząsu od pozostałych wyrobisk.

Pierwsza tama stanęła na wlocie chodnika H-10, druga na wylocie z pochylni H-2. Właśnie w tych wyrobiskach doszło do największych zniszczeń - w jednym z chodników nastąpiło wypiętrzenie spągu, czyli spodu wyrobiska, w wyniku czego szeroki na 6 m i wysoki na 4 m chodnik został zdeformowany do tego stopnia, że miejscami pozostały jedynie wąskie prześwity. Obudowa wyrobiska oraz znajdujący się tam sprzęt zostały zniszczone.

Otamowanie zagrożonego rejonu było konieczne m.in. na wciąż wydzielający się w tym rejonie metan. W czasie akcji wysokie stężenia tego gazu wielokrotnie utrudniały akcję ratownikom. Z powodu zagrożenia metanowego niemożliwe było też używanie urządzeń zasilanych elektrycznie.

Jak poinformował PAP Tomasz Siemieniec z biura komunikacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej, budowę tam udało się zakończyć w sobotę rano. Po odizolowaniu rejonu wstrząsu nastąpiło zakończenie akcji ratowniczej. Zagrożony rejon będzie teraz monitorowany. Eksperci ocenią, czy i kiedy będzie można wejść tam ponownie. Choć od środy pod ziemią nie było już poszukiwanych ludzi, akcja nadal miała charakter ratowniczy, co oznacza konieczność działania zgodnie z przewidzianymi w takich przypadkach procedurami.

Do niedzieli w Jastrzębiu-Zdroju trwa 7-dniowa żałoba, ogłoszona przez prezydent miasta Annę Hetman oraz prezesa JSW Daniela Ozona. Czwartek był także dniem żałoby w całym woj. śląskim. Odbyły się już pierwsze pogrzeby ofiar wypadku. Jego okoliczności wyjaśniają prokuratura oraz nadzór górniczy. 

(mn)