​Trzy duże psy zaatakowały biegacza w Łodzi. Mężczyzna został dotkliwie pogryziony i trafił do szpitala w Zgierzu. Zwierzęta zbiegły. Policja poszukuje teraz psów i świadków, którzy mogą pomóc je zlokalizować.

Do sytuacji doszło w niedzielę w łódzkim Arturówku w rejonie ulic Skrzydlate i Kasztelańskiej. 47-latek, który biegł, został zaatakowany przez trzy duże psy i zaczęły go gryźć, przede wszystkim po nogach.

Zbiegły się osoby postronne, prawdopodobnie inni biegacze i pomogli rozgonić psy - mówi Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Mężczyzna ma duże obrażenia nóg, rany kąsane, wciąż przebywa w szpitalu w Zgierzu.

Na miejsce zdarzenia przybył patrol policji. Funkcjonariusze sprawdzali teren i szukali grupy psów, ale nie udało się ich odnaleźć. Tego dnia nikt inny nie zgłosił niebezpiecznego zajścia z udziałem czworonogów.

Policjanci sprawdzili też posesję, z której pochodziły psy z wcześniejszej sytuacji związanej z pogryzieniem w tym rejonie - dodaje Kącka. Te jednak były zamknięte w kojcu - tłumaczy.

Policja szuka psów i prosi o pomoc osoby, które mogą je kojarzyć.

Jeden pies to siwiejący na pysku bokser, drugi to czarny mieszaniec z krótką sierścią, miał obrożę z przywieszką, a trzeci przypomina owczarka niemieckiego, ma czarną sierść z elementami białego czy siwiejącego - opisuje zwierzęta Marcin Fiedukowicz z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Wciąż prowadzimy czynności zarówno prewencyjne, mające na celu zażegnanie niebezpieczeństwa i odnalezienie  właścicieli. Jednocześnie po przesłuchaniu pokrzywdzonego będą prowadzane czynności w kierunku artykułu 160. Kodeksu karnego, czyli narażenia człowieka na utratę życia i zdrowia - dodaje.

Na razie nie wiadomo, jaka będzie kwalifikacja czynu. Za narażenie człowieka na utratę życia i zdrowia grozi do 3 lat pozbawienia wolności. 

Opracowanie: