Silny wiatr i intensywny deszcz. W wielu regionach kraju to nie była spokojna noc. Strażacy w całej Polsce interweniowali tysiąc razy - informuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Najwięcej pracy strażacy mieli w Zachodniopomorskiem i Wielkopolsce. W całej Polsce bez prądu jest 8 tysięcy odbiorców. Tylko na Podkarpaciu ten problem dotyczy 5 tysięcy osób.
W samym Zachodniopomorskiem strażacy byli wzywani do akcji ponad 370 razy. Połamane drzewa spadały tam na tory. W kilku miejscach gałęzie uszkodziły zaparkowane pod drzewami samochody, ale na szczęście nikt nie ucierpiał. Ranny został natomiast motocyklista w Dębczynie. Spadła na niego gałąź.
Prądu w całym regionie nie ma jeszcze około 1,4 tys. odbiorców. W kulminacyjnym momencie zasilanie nie docierało do 10 tys. domów. Przejściowe problemy tej nocy miało PKP.
Strażacy interweniowali ok. 40 razy, usuwając skutki silnego wiatru w województwie kujawsko-pomorskim. Ściągali z dróg połamane drzewa i zabezpieczali dachy.
Największe nasilenie wyjazdów było do godziny 1.00. Głównie interweniowaliśmy w sprawie wiatrołomów. Zgłoszenia były z całego województwa. W 2-3 miejscach poderwało dachy na stodołach - powiedział PAP dyżurny operacyjny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu. Zaznaczył, że nie było większych strat materialnych. Na szczęście nikomu nic się nie stało - dodał.
Załamanie pogody pogorszyło warunki drogowe w Śląskiem. Rano śląska policja odnotowała ponad 40 kolizji.
Policjanci wskazują dwa rejony, gdzie kolizji jest najwięcej. To Bieruń oraz Katowice. Najgorzej było między godzina 7:00 a 8:00. Wtedy też z powodu opadów deszczu gwałtownie zmieniały się warunki na drogach. Teraz deszcz już nie pada.
Niestety - mimo dobrej pogody - fatalna była na drogach była cała miniona doba. Policja zanotowała w regionie prawie 240 kolizji i stłuczek. Do tylu dochodzi głównie zimą, kiedy gwałtownie zmienia się pogoda.
Nadal czeka nas silny i porywisty wiatr - na Wybrzeżu w porywach do 90 kilometrów na godzinę. Również na Wybrzeżu mogą występować burze. W Karpatach mogą wystąpić opady deszczu i śniegu. Śnieg możliwy jest także w Tatrach - dodaje synoptyk Maria Waliniowska.
Najchłodniej będzie właśnie na Podhalu - 12 stopni Celsjusza. Najwyższa temperatura będzie na południu kraju - tam termometry wskażą do 18 stopni Celsjusza.
Załamanie pogody prognozowane jest także w Bieszczadach, gdzie rano były dobre warunki do uprawiania turystyki.
Po wielodniowej wyjątkowo słonecznej pogodzie idzie jednak ku zmianie. Należy się spodziewać ochłodzenia i przede wszystkim opadów deszczu - wyjaśnił ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Jarosław Makutynowicz. Wybierający się w góry powinni pamiętać, że lato już się skończyło - dodał. Ratownik przypomina, że idąc w weekend w góry należy zabrać ze sobą odzież przeciwdeszczową
(m)