Kardiolodzy z Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu wszczepili pacjentom defibrylatory, które potrafią ostrzec przed zbliżającym się pogorszeniem stanu zdrowia.

O zbliżającym się zagrożeniu urządzenie informuje dźwiękiem podobnym do alarmu budzika elektronicznego. Jeśli pacjent odczuwa szybkie kołatanie serca, to może zasłabnąć albo stracić przytomność. Jeśli urządzenie je rozpozna, dostarcza energię w postaci albo stymulacji, albo wyładowania. Chory wraca do normalnego funkcjonowania - mówi jeden z kardiologów.

Takie urządzenie od roku ma jeden z pacjentów szpitala - pan Józef. Przed zabiegiem nie mógł wchodzić na pierwsze piętro. A teraz? W ubiegłym roku byłem w Tatrach. Doszedłem na Polanę Chochołowską - mówi szczęśliwy pacjent.

Urządzenie kosztuje 30 tysięcy złotych, ale w całości opłaca je Narodowy Fundusz Zdrowia.

W Polsce około 700 tysięcy osób cierpi na niewydolność serca. To oznacza sześciokrotny wzrost zachorowań w ciągu ostatnich 30 lat.