Pruszcz Gdański domaga się 37 tys. zł odszkodowania od agencji organizującej dwa lata temu koncert grupy Lady Pank.

Podczas występu zespołu w czerwcu 2007 r. wokalista Janusz Panasewicz rzucił butelką wody w tłum przed sceną. Trafiła ona w 23-letnią kobietę. Muzyk był pijany. Gdański sąd skazał go na grzywnę w wysokości 13 tys. zł. Kazał też zapłacić kobiecie 3 tys. zł. odszkodowania.

To, co się stało podczas koncertu stawia w złym świetle władze Pruszcza Gd. Może bowiem świadczyć o tym, że miasto jest nieodpowiedzialne i nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa uczestnikom imprezy - powiedział pełnomocnik samorządu, adwokat Marek Sosnowski. Jak wyjaśnił, 37 tys. zł. to wysokość honorarium, jakie otrzymała od miasta firma z Tczewa, która zorganizowała koncert. Jej szef Mieczysław Watza twierdzi, że żądania władz Pruszcza Gdańskiego nie mają podstaw prawnych. Zespół pojawił się na scenie punktualnie, koncert zakończył po 90 minutach, zagrał bisy, publiczność była zadowolona. Ja nie mogę być odpowiedzialny za zachowanie artysty, dorosłego człowieka - tłumaczył.