Dożywocia z możliwością przedterminowego opuszczenia więzienia dopiero po 40 latach zażądała prokurator w procesie 40-latka z Białegostoku, oskarżonego m.in. o zabójstwo teściowej. Mężczyzna podał jej trujący chlorek rtęci.

Zarzut zabójstwa teściowej dotyczy zdarzenia, do którego doszło w 2004 roku w podbiałostockiej Grabówce. Prokuratura oskarżyła Andrzeja K., że dokonał zbrodni ze szczególnym okrucieństwem. W ocenie śledczych oskarżony wsypał kobiecie do jedzenia chlorek rtęci co najmniej dwukrotnie.

Mężczyznę oskarżono też o to, że od 2005 do 2009 roku usiłował pozbawić życia pozostałych członków rodziny żony. W tym celu miał rozlewać w domach teścia i szwagrostwa toksyczne substancje. Teść oskarżonego miał w rezultacie poważne problemy ze zdrowiem.

Prokuratura zarzuciła również 40-latkowi trzy próby podpalenia budynków należących do szwagrostwa i teścia.

Nie przyznaje się do winy. Ma "chorobliwą osobowość"

Oskarżony został tymczasowo aresztowany. Nie przyznaje się do winy.

Śledczy przyjęli, że Andrzej K. ma "chorobliwą osobowość" i negatywne nastawienie do rodziny. Stwierdzili że nie mógł znieść silnego przywiązania emocjonalnego swojej żony do jej matki. Miał też teściom za złe, że bardziej pomagają rodzinie drugiej córki.