"Mamy pamiętnik Katarzyny W. i go analizujemy" - usłyszała w katowickiej prokuraturze reporterka RMF FM Anna Kropaczek. Śledczy na razie nie ujawniają żadnych szczegółów z zapisków kobiety podejrzanej o zabicie swojej półrocznej córki.

Katarzyna W., która kilka dni temu wyszła na wolność, ma już wyznaczone terminy meldowania się na policji. Jak dowiedziała się nasza reporterka, kobieta na razie wypełnia ten obowiązek. Po tym, jak sąd okręgowy w Katowicach zwolnił matkę małej Magdy z aresztu, ma ona dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Jednak to, że zabrano jej paszport, nie oznacza, że kobieta nie ma możliwości wyjazdu z Polski. Na terenie Unii Europejskiej nie jest jej do tego potrzebny ani paszport, ani dowód osobisty. Jeśli policja lub straż graniczna wylegitymuje podejrzaną, powinna ją zatrzymać na 48 godzin i powiadomić sąd i prokuraturę, która może wtedy ponownie wnioskować o tymczasowy areszt.

Matka półrocznej Magdy wyszła z aresztu

Katarzyna W. z Sosnowca, podejrzana o zabójstwo swojej półrocznej córki Magdy, wyszła na wolność 1. sierpnia. Sąd uznał, że choć istnieje duże prawdopodobieństwo, iż popełniła zbrodnię i może jej grozić surowa kara, nie jest to wystarczająca przesłanka do stosowania aresztu. Orzekł wobec niej tylko dozór policji i zakaz opuszczania kraju.

Sąd Okręgowy w Katowicach uchylił decyzję sądu rejonowego o aresztowaniu podejrzanej o zabójstwo swej córeczki Katarzyny W., zamieniając go na dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Zażalenie na aresztowanie złożył adwokat kobiety. Matka półrocznej Magdy ma się zgłaszać na komendę miejską policji w Sosnowcu trzy razy w tygodniu i zawiadamiać o ewentualnym wyjeździe i terminie powrotu.

Uchylając areszt, sędzia Tomasz Salachna wyjaśniał, że jest duże prawdopodobieństwo popełnienia przez Katarzynę W. zarzucanej jej zbrodni i może jej grozić surowa kara, ale nie są to wystarczająco mocne argumenty, by nie była na wolności. Sąd uznał, że nie można mówić o uzasadnionej obawie matactwa, brak też przesłanek, że podejrzana będzie nakłaniała świadków do fałszywych zeznań.

Kobieta usłyszała zarzut zabójstwa

22-letnia Katarzyna W. została aresztowana 13 lipca, kiedy katowicka prokuratura - na podstawie opinii biegłych - zmieniła stawiane jej zarzuty z nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka na zabójstwo. Sąd I instancji uznał za prawdopodobne, że podejrzana dopuściła się tej zbrodni i zdecydował o jej aresztowaniu na trzy miesiące.

Poza zabójstwem kobiecie zarzuca się też zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenie fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciwko innej osobie. Według nieoficjalnych informacji, podejrzana nie przyznaje się do zabójstwa dziecka, obstając przy wersji o nieszczęśliwym wypadku. W lutym Katarzyna W. była już przez kilkanaście dni aresztowana - wówczas wyszła na wolność dzięki decyzji sądu II instancji.

Dziecko zaginęło pod koniec stycznia

Mała Magda była poszukiwana od 24 stycznia. Początkowo jej matka twierdziła, że dziewczynka została porwana z wózka po tym, jak ona sama została zaatakowana na ulicy i straciła przytomność. Półtora tygodnia później Katarzyna W. przyznała, że dziecko nie żyje. Jak twierdziła, dziewczynka wyślizgnęła jej się z rąk i uderzyła główką o próg w mieszkaniu. Kobieta miała zaś ukryć zwłoki w panice i ze strachu. Faktycznie, ciało dziecka odnaleziono w zrujnowanym budynku w Sosnowcu.

Prokuratura postawiła Katarzynie W. zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. 15 lutego, w dniu pogrzebu swojej córki, kobieta opuściła areszt.

Pod koniec marca prokuratura postawiła kobiecie jeszcze dwa dodatkowe zarzuty. Dotyczyły one zawiadomienia organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie i tworzenia fałszywych dowodów.

Nieco wcześniej, na jednej z konferencji prasowych, śledczy poinformowali, że nie wykluczają celowego pozbawienia małej Magdy życia, a także tego, że ktoś pomagał matce dziecka przynajmniej w ukryciu zwłok.