Ośmiu lat więzienia i w sumie 480 tysięcy złotych grzywien domaga się prokuratura dla Henryka Stokłosy. Były senator jest oskarżony łącznie o 21 przestępstw. W procesie, który toczy się przed Sądem Apelacyjnym w Poznaniu, rozpoczęły się mowy końcowe.

Prokuratura domaga się także, aby Stokłosa zwrócił kilka milionów złotych korzyści majątkowych, które uzyskał w wyniku działań przestępczych. Odpowiada m. in. za korupcję, wyłudzenie pieniędzy z Unii Europejskiej, bicie i bezprawne więzienie swoich pracowników.

Jakich kar zażądano dla innych oskarżonych

Dla innych oskarżonych w tym procesie, który toczy się w poznańskim Sądzie Apelacyjnym, prokurator zażądał już także kar. Dla księgowej Elżbiety N., która miała pomagać w działaniach korupcyjnych, domaga się kary 3 lat więzienia. Z kolei wobec sędziego Sądu Administracyjnego w Poznaniu Ryszarda S., który miał wziąć od Stokłosy łapówkę, prokurator zażądał kary 1,5 roku ograniczenia wolności.

Proces trwa od 2009 roku

Proces byłego senatora zaczął się w kwietniu 2009 roku. Według prokuratury, Stokłosa w latach 1989-2005 uzyskiwał nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe, dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów (mają już oddzielny proces), a także sędzią Sądu Administracyjnego z Poznania.

Stokłosa usłyszał także zarzuty bezprawnego więzienia i bicia swoich pracowników, sfałszowania oświadczenia o czynnym prawie wyborczym, wyłudzenia pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej i utrudniania pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego.