Prawda historyczna jest potrzebna, bo tylko na niej można opierać dobre wzajemne relacje - mówił prezydent Andrzej Duda po tym, jak oddał hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej. Prezydent złożył kwiaty przed pomnikiem Ofiar Zbrodni Wołyńskiej na warszawskim Żoliborzu.

Prawda historyczna jest potrzebna, bo tylko na niej można opierać dobre wzajemne relacje - mówił prezydent Andrzej Duda po tym, jak oddał hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej. Prezydent złożył kwiaty przed pomnikiem Ofiar Zbrodni Wołyńskiej na warszawskim Żoliborzu.
Prezydent Andrzej Duda /Jakub Kamiński /PAP

Według prezydenta trzeba czynić wszystko, aby "tę prawdę głosić, pokazać z obydwu stron". Być może, to nie będzie łatwe do przyjęcia dla wielu, ale ona musi być wyświetlona, żeby można było budować dobre relacje, nawet jeśli będzie to trudne. To jest zadanie zarówno jednej strony, jak i drugiej - ocenił Andrzej Duda w Polsat News.

Poinformował, że na temat zbrodni wołyńskiej rozmawiał z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką. Jak mówił, "pewne rzeczy muszą być przyznane, z drugiej strony z pewnych rzeczy będą musieli się wycofać".

Mam nadzieję, że nastąpią także zmiany w przyjętych jakiś czas temu przepisach prawnych na Ukrainie, bo to jest konieczne właśnie dla tej prawdy historycznej, dla jej wyjaśnienia - powiedział.

Jeżeli będziemy czynili właśnie takie kroki, to jest szansa na to, że tę prawdę będzie można pokazać, a z czasem - mam nadzieję - dojdzie także i do jej przyjęcia - zaznaczył prezydent.

Duda dopytywany przez dziennikarzy, jak odebrał gest prezydenta Ukrainy, który kilka dni temu oddał hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej - złożył wiązankę kwiatów i zapalił znicz przed pomnikiem na Skwerze Wołyńskim, odparł: Przyjąłem go jako gest ważny, jako gest pokoju. Przyjąłem go też jako gest przyjaźni i myślę, że ten gest powinien zostać doceniony przez wszystkich.

Nawet tych, którzy mają ogromny żal w sercu w tej dramatycznej, trudnej sprawie historycznej. Mam nadzieję, że ten gest (prezydenta Ukrainy) docenią i że będziemy mogli na tym budować - podkreślił.

Jarosław Kaczyński: To było ludobójstwo

Zbrodnia wołyńska była ludobójstwem - podkreślił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Prezes PiS złożyłkwiaty przed pomnikiem Ofiar Zbrodni Wołyńskiej na warszawskim Żoliborzu. Obecni byli też m.in.: premier Beata Szydło, szef MON Antoni Macierewicz, szef MSZ Witold Waszczykowski oraz marszałek Sejmu Marek Kuchciński.

11 lipca 1943 roku rozpoczęła się zaplanowana przez część dowództwa OUN-UPA ludobójcza operacja przeciwko mieszkańcom Polski, mieszkańcom Wołynia
- powiedział Kaczyński. Jak zaznaczył, operacja ta była prowadzona w sposób "nieprawdopodobnie okrutny". Zbrodnie, które tam popełniono, są wręcz bez precedensu, jeżeli chodzi o poziom okrucieństwa. Doszło do rzeczy naprawę strasznych - podkreślił lider PiS.

Jak przypomniał, Senat RP podjął w tej sprawie uchwałę, "a na najbliższym posiedzeniu taką uchwalę podejmie także Sejm".

W żadnym wypadku i nigdy nie możemy o tym zapominać. Nigdy nie może być tak, by tego rodzaju zbrodnia popełniona na Polakach, ale każda zbrodnia tego rodzaju, była pomijana, była relatywizowana, była określona jako coś mniej istotnego niż to, co wyraża słowo ludobójstwo. To było ludobójstwo - podkreślił Kaczyński.

Zaznaczył, że bardzo wielu Ukraińców, którzy w tym "strasznym czasie" broniło Polaków, zapłaciło za to życiem. Pamiętamy o nich, oddajemy im hołd - powiedział prezes PiS.

Przypomniał, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, który uczestniczył w szczycie NATO w Warszawie, oddał w piątek hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej. Złożył wiązankę kwiatów i zapalił znicz przed pomnikiem ofiar zbrodni na Skwerze Wołyńskim.

Mam nadzieję, że to dobra zapowiedź i mam nadzieję, że ukraińscy bohaterowie, którzy prowadzą dzisiaj heroiczną walkę w obronie swojego narodu, będą nawiązywali do tradycji tych, którzy Polaków bronili, do tradycji sprawiedliwych, do tradycji tych, którzy w najgorszym, najbardziej przerażającym czasie potrafili ocalić to, co w człowieku najważniejsze: godność, empatię, to wszystko, co czyni nas ludźmi - powiedział prezes PiS.

Witold Waszczykowski: Wszystkie kwestie historyczne muszą być wyjaśnione

Jeśli chodzi o problemy polsko-ukraińskie, jesteśmy w stałym kontakcie z naszym partnerem ukraińskim, prowadzimy od dawna dialog i nasza polityka, nasze spojrzenie jest klarowne, jest bardzo jasne - wszystkie kwestie historyczne muszą być wyjaśnione i nazwane po imieniu. Takie jest stanowisko polskiego rządu – mówił szef MSZ Witold Waszczykowski

Żadne inne kwestie, które w tej chwili są na arenie międzynarodowej, jak np. problemy rosyjsko-ukraińskiego konfliktu, nie mogą być wymówką do tego, żeby nie rozstrzygnąć i nie nazwać po imieniu historycznych problemów między naszymi narodami, naszymi państwami - oświadczył szef polskiej dyplomacji.

Zginęło ponad 100 tys. Polaków

Pomnik ofiar zbrodni wołyńskiej stoi w Warszawie od 2013 r. Odsłonięto go w 70. rocznicę rzezi wołyńskiej. Jego dominującym elementem jest siedmiometrowy krzyż z figurą Chrystusa bez rąk. Przed krzyżem znajduje się 18 tablic z nazwami miejscowości z siedmiu przedwojennych województw II Rzeczypospolitej: wołyńskiego, poleskiego, stanisławowskiego, tarnopolskiego, lwowskiego oraz częściowo lubelskiego i krakowskiego. Pomnik znajduje się blisko wzniesionego wcześniej monumentu 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK.

Masowe zbrodnie popełnione w latach 1943-1944 przez OUN i UPA na ludności polskiej na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i terenach południowo-wschodnich województw II RP określane są mianem rzezi wołyńskiej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA wspierane przez miejscową ludność ukraińską zaatakowały około 150 polskich miejscowości. Dla polskich historyków rzeź wołyńska była ludobójczą czystką etniczną, w której zginęło ponad 100 tys. ofiar: mężczyzn, kobiet, starców i dzieci. Są też szacunki mówiące o 120-130 tys. ofiar.

Dla badaczy z Ukrainy zbrodnie były konsekwencją wojny Armii Krajowej z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12 tys., a nawet 20 tys. ofiar.

(mpw)