Lech Kaczyński na skrzydłach wraca do domu - i to dosłownie - twierdzi "Życie Warszawy".

Gazeta obliczyła, że w ciągu siedmiu miesięcy prezydencki samolot 50 razy zawoził Kaczyńskiego do Sopotu, gdzie prezydent ma dom.

Szef kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło nie widzi w tych praktykach niczego nagannego. Podkreśla, że podobnie się działo za czasów prezydentury Lecha Wałęsy. Aleksander Kwaśniewski latał mniej, bo mieszkał w Warszawie - wyjaśnia Szczygło.