Miał zajmować się Jarosławem, a znów zajął się Lechem. Janusz Palikot żąda od prezydenta Lecha Kaczyńskiego oficjalnych wyjaśnień, dlaczego i za co głowa państwa przyznała sobie 50 tysięcy złotych nagrody. Poseł Platformy Obywatelskiej na odpowiedź będzie musiał jednak poczekać - o ile w ogóle ją otrzyma.

Na stanowisko Pałacu Prezydenckiego nie czekała natomiast reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska i sprawdziła, za co Lech Kaczyński tak sowicie się wynagrodził - za 35 lat ciężkiej zawodowej pracy. Urzędnicy z Kancelarii Prezydenta, którzy zgodzili się rozmawiać z naszą reporterką wyłącznie nieoficjalnie, podkreślają, że to standardowa nagroda, wynikająca wyłącznie z zapisów Kodeksu Pracy.

Czy to przekona posła Palikota? Raczej nie. Parlamentarzysta wskazuje na szczególny czas i szczególne okoliczności. W czasach kryzysu to powinna być premia szczególnie uzasadniona - przekonuje:

Kryzys, nie kryzys - to prawo nakazuje wypłacać takie jubileuszowe nagrody. Nawet prezydentowi trudno byłoby więc zrezygnować.