Jeśli Trybunał Konstytucyjny zakwestionuje ustawę lustracyjną, "będzie następna ustawa" i wtedy będę zdania, że powinna ona dążyć do totalnego otwarcia archiwów Instytutu Pamięci Narodowej – powiedział premier Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Gazety Polskiej".

Szef rządu zastrzegł przy tym, że jest przeciwnikiem podawania do publicznej wiadomości informacji dotyczących życia prywatnego. Wiem z doświadczenia, że bezpieka często pisała w swych sprawozdaniach bzdury - upublicznienie ich może być bardzo krzywdzące. Poza tym każdy ma prawo do poszanowania swojej prywatności - nie chciałbym, by udostępnianie zawartości teczek je naruszało - powiedział premier.

Według Jarosława Kaczyńskiego, odrębną sprawą jest upublicznianie informacji SB dotyczących Kościoła. Kościół jest niezależny, ma prawo do zachowania w tajemnicy tego, co uważa za stosowne - dodał.

Trybunał Konstytucyjny oceni zgodność ustawy lustracyjnej z konstytucją podczas rozprawy, która rozpocznie się 9 maja. Została zaplanowana na trzy dni - do 11 maja. Ustawę zaskarżył SLD oraz Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski.

Nowe zasady lustracji obowiązują od 15 marca. Ustawa zwiększa z 27 tys. do kilkuset tysięcy liczbę osób, które muszą składać oświadczenia o ewentualnych związkach z tajnymi służbami PRL. Oświadczenia będzie sprawdzać IPN. Obowiązek złożenia oświadczenia lustracyjnego rozszerzono m.in. na nielustrowanych dotychczas dziennikarzy i naukowców, co wywołało protesty części tych środowisk.

Sejm dwukrotnie nowelizował nową ustawę lustracyjną. Ostatnio przyjęta nowelizacja utajnia informacje o służbie w organach bezpieczeństwa PRL osób podległych lustracji, a działających obecnie poza Polską na rzecz jej bezpieczeństwa. Osoby służące w obecnych służbach będą składały dwa oświadczenia - w jednym przemilczą, co robiły przed 1990, drugie oświadczenie będzie tajne.